W Nowych Nieboczowach wyrosło już kilkadziesiąt nowych domów przesiedleńców, wzniesionych za odszkodowania. Na kościele trwa montaż więźby.
Pierwsza rodzina już się oficjalnie wprowadziła: w ostatnią niedzielę nieboczowski proboszcz, ks. Mariusz Pacwa poświęcił pierwszy dom w Nowych Nieboczowach. Do kolejnego budynku już zaczyna się przeprowadzać młode małżeństwo.
Nowe Nieboczowy to robocza, nieoficjalna nazwa miejscowości, odtwarzanej od zera wśród pól i nieużytków obok przysiółka Dąbrowy w Syryni. Stara, nadodrzańska wieś Nieboczowy ma się bowiem znaleźć na dnie budowanego przeciwpowodziowego Zbiornika Racibórz Dolny.
W Nowych Nieboczowach wyrosło już kilkadziesiąt nowych domów przesiedleńców, wzniesionych za odszkodowania. Większość budynków jest na etapie wykończenia.
Szybko też postępuje budowa kościoła dla przesiedleńców. 22 października został zabetonowany strop - jest półkolisty, kolebkowy, jak w starych kościołach. Teraz trwa montaż więźby dachowej.
Jeszcze w tym roku ma być skończona wieża. Kościół ma zostać zbudowany do końca czerwca. Swoim kształtem nawiązuje do starej nieboczowskiej świątyni - ale też do jeszcze starszej, drewnianej, która stoi dzisiaj w skansenie w Chorzowie. Z tego powodu ma mieć obitą drewnem wieżę, zwieńczoną cebulastym hełmem. To prawdopodobnie jedyny na świecie kościół budowany z udziałem dotacji Banku Światowego.
Natomiast w "starych" Nieboczowach właśnie zaczyna się ekshumacja na cmentarzu. Blisko 300 grobów zostanie przeniesionych - nie tylko do odtwarzanej wsi, ale też do innych miejscowości, a nawet za granicę. Wszędzie tam, gdzie przenieśli się - lub przeniosą w najbliższych miesiącach - mieszkańcy Nieboczów.