Przez cele X Pawilonu Cytadeli przeszło wielu ojców naszej wolności: od Traugutta po Dmowskiego i Piłsudskiego. Swoją izbę ma tu także bł. Honorat Koźmiński.
X Pawilon był więzieniem politycznym, gdzie osadzano uczestników powstań narodowych, działaczy niepodległościowych, patriotów. Stamtąd ruszali na śmierć lub na zesłanie, dlatego nazywa się to miejsc przedsionkiem Syberii.
Z X Pawilonem podwójnie związany był błogosławiony ojciec Honorat Koźmiński, franciszkanin. Będąc studentem był więziony przez 11 miesięcy jako podejrzany za udział w spisku przeciwko carowi. Podczas odbywania kary przeżył nawrócenie i po wyjściu na wolność wstąpił do Zgromadzenia Braci Mniejszych Kapucynów. Pod imieniem zakonnym brata Honorata powrócił w mury więzienia, ale już jako kapelan z posługą duchową dla więźniów. W jej zakres wchodziła również ta najtrudniejsza – towarzyszenie w ostatniej drodze przed wykonywaniem kary śmierci. Jej początek następował w przeddzień egzekucji. Kapelan spędzał z więźniem ostatnią noc na rozmowach o zbawieniu duszy, udzielając sakramentu pokuty i pojednania, Komunii św. Kapelan asystował również w czasie wykonywania egzekucji, modlił się za niego, podawał krucyfiks do pocałowania, a po wykonaniu wyroku odprawiał modlitwy.
Teraz bł. Honorat "powrócił" do Cytadeli kolejny raz. W poświęconej mu celi znalazł się portret bł. o. Honorata Koźmińskiego, pędzla Laurencji Koszyckiej, namalowany w 1969 r.
przeczytaj także: