15 listopada bp Krzysztof Nitkiewicz poświęci grób dziecka utraconego.
Grób znajduje się na cmentarzu komunalnym w Stalowej Woli. Uroczystość poprzedzi o godz. 10.30 Eucharystia w kościele parafialnym pw. Trójcy Świętej.
Pomysłodawcą budowy takiego grobu, dokładnie rok temu, był ordynariusz sandomierski bp Krzysztof Nitkiewicz. Jego realizacją zajęło się Katolickie Centrum Pomocy Rodzinie w Stalowej Woli pod kierunkiem jego opiekuna ks. Mariusz Kozłowskiego oraz miejscowego dziekana ks. Krzysztofa Kidy .
- Groby Dzieci Utraconych spełniają potrójną funkcję. Po pierwsze - jest to grób w pełnym tego słowa znaczeniu dla dzieci zmarłych wskutek poronienia. Po drugie - jest to symboliczne miejsce modlitwy dla rodziców, którzy utracili dziecko dużo wcześniej i nie wiedzą, co się z nim stało. Po trzecie - jest to również forma katechezy dla osób, które nie są do końca przekonane o tym, że z człowiekiem mamy do czynienia od momentu poczęcia - wyjaśnia ks. Krzysztof Kida.
Okazały grób, który jest właśnie na ukończeniu, powstał za pieniądze wiernych, którzy zbierali je do puszek.
- Na stalowowolskim cmentarzu jest już grób dziecka utraconego. Do tej pory pochowano tam około 60 dzieci. Ten będzie nowy i bardziej widoczny - powiedziała Jadwiga Zynwala, przewodnicząca KCPR w Stalowej Woli.
Grób dziecka
Zbudowano ze składek wiernych
Andrzej Capiga /Foto Gość
KTCPR nie tylko zajęło się budową grobu, ale też zorganizowało rekolekcje dla osób, które straciły dziecko przed jego narodzeniem.
Uczestniczyło w nich kilkanaścioro rodziców. Co roku 15 października obchodzimy Dzień Dziecka Utraconego.
W tym roku w parafii pw. św. Jana Pawła II w Stalowej Woli (akademickiej) była modlitwa poświęcona rodzinom, które straciły dziecko, Msza św. w ich intencji oraz adoracja Najświętszego Sakramentu, połączona ze świadectwami trzech matek, które takie dziecko utraciły.
- Panie Jezu pragnę dziś podziękować za mojego synka Gabrysia! Dziękuję za to, że przez prawie 8 miesięcy nosiłam go pod swym sercem; za to, że urodził się żywy, że przez krótkie 50, a może aż 50 dni był na tym świecie. Dziękuję za każde jego spojrzenie, uśmiech, grymas twarzy, poruszanie rączką, nóżką, cichy płacz, chrzest św. Kiedy po ludzku nie było już nadziei, zawierzyłam Tobie Jezu jego życie. Prosiłam o życie dla Gabrysia, ale, jeśli inna będzie Twoja wola, prosiłam, aby mój synek nie odchodził w samotności, abym mogła wtedy przy nim być. Panie Jezu dziękuję, że mnie wysłuchałeś. W ostatnich chwilach życia pierwszy, a zarazem ostatni raz mogłam wziąć Gabrysia na ręce i mocno tulić w swoich ramionach, opowiadać, śpiewać, modlić się i tak towarzyszyć mu w tych ostatnich godzinach, minutach, sekundach jego ziemskiego życia. Wiem, że w tych chwilach, kiedy gasło Moje Słoneczko, była ze mną Twoja Matka. Ona najlepiej wie, jak to jest trzymać w ramionach martwe ciałko najukochańszego, upragnionego, wyczekiwanego synka i być tak bardzo bezradną. Dziękuję Maryjo, że przy mnie byłaś - wyznała jedna z nich.
Bliższych informacji na temat pochówku dziecka utraconego przedwcześnie można uzyskać pod numerem KCPR 733 00 55 22 lub na stronie www.kcprstalowa.pl