Lider Polski Razem Jarosław Gowin nie ma złudzeń, że to przesunięcie społeczeństwa w prawo spowodowało wyborcze zwycięstwo prawicy. Jeśli więc nie przesunięcie w prawo, to co dało PiS-owi wygraną?
Jarosław Dudała: Czy zwycięstwo prawicy to skutek zwrotu społeczeństwa w prawo, czy raczej to zmiana polityczna spowoduje zwrot społeczeństwa w prawo?
Myślę, że triumf zjednoczonej prawicy to jest konsekwencja bardzo szerokiego oczekiwania na zmianę. Poczucia Polaków, że status quo oznacza tak naprawdę stagnację. A więc ta zmiana nie wynika z przesunięcia społeczeństwa na prawo. Spodziewam się, że do takiego przesunięcia dojdzie między innymi pod wpływem problemu imigrantów. Jeśli będziemy rządzić dobrze, skutecznie, uczciwie, to nasze rządy powinny przekonywać wyborców do wartości i programu prawicy.
Pytam o ten zwrot, bo - z drugiej strony - gdy słucham Jacka Żakowskiego, to trudno mi sobie wyobrazić, że był on kiedyś rozmówcą ks. prof. Józefa Tischnera.
Jacek Żakowski jest od dawna fanatykiem idei skrajnie lewicowych. To, co się w nim dokonało, trudno mi tłumaczyć inaczej niż w kategoriach metafizycznych. Mam wrażenie, jakby to był człowiek, który się zachłysnął antychrystianizmem.
Nie sądzi Pan, że jego postawa jest charakterystyczna dla środowiska "Gazety Wyborczej" i Platformy Obywatelskiej?
Poglądy środowiska GW są charakterystyczne tylko dla skrajnie lewicowej części PO. Myślę, że środowisko GW udziela poparcia Platformie na zasadzie mniejszego zła. Gdyby mogli, to by popierali środowiska jednoznacznie lewicowe. Tyle tylko, że one są dziś w Polsce, na szczęście dla nas, całkowicie zmarginalizowane.
Po tych wyborach jeszcze bardziej.
Zdecydowanie tak. Skrajna lewica w wersji postkomunistycznej (Zjednoczona Lewica), jak i neokomunistycznej (Partia Razem) nie znajdzie się Sejmie.
A jak Pan wyobraża sobie teraz współpracę pańskiej partii (Polska Razem) z PiS-em?
Będziemy tworzyć wspólny klub, ale zachowamy odrębność partyjną. Tak się umawialiśmy i zamierzam dotrzymać obietnicy utworzenia wspólnego klubu.