Wypracowywany przez ojców synodalnych konsens nie bierze pod uwagę propozycji skrajnych - powiedział kard. Andre Vingt-Trois, jeden z czterech przewodniczących obrad XIV Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, jakie w dniach 4-25 października trwa w Watykanie.
Arcybiskup Paryża podkreślił znaczenie małych grup językowych, które są jedyną okazją w czasie obrad synodu, kiedy jego uczestnicy pracują razem: każdy z nich może zabrać głos, rozmawiają ze sobą, odpowiadają na słowa drugiego. Natomiast podczas kongregacji generalnych (obrad plenarnych zgromadzenia) wysłuchują jedynie serii przemówień, niepowiązanych ze sobą.
Pytany przez KAI o to, czy uda się na synodzie wypracować wspólne stanowisko po czasie ostrych dyskusji, francuski purpurat zapewnił, że "będzie konsens na synodzie", który tak jak każdy inny konsens "nie bierze pod uwagę propozycji skrajnych", lecz zbiera stanowiska, co do których panuje ogólna zgoda. - Gdybyśmy uwzględnili propozycje skrajne, nie doszłoby do konsensu - wyjaśnił metropolita Paryża.
Jego zdaniem, pierwszym owocem synodu jest wprowadzenie w życie synodalności Kościoła, o której papież mówił w swym przemówieniu upamiętniającym 50. rocznicę powstania synodu biskupów. Franciszek wskazał wówczas, że Synod Biskupów działa "w interakcji z ludem chrześcijańskim", który włączył się w prace przygotowawcze synodu.
- Jestem spokojny, nie powodu do obaw. Trudności są częścią życia, ale wierzymy, że to Bóg kieruje światem, a nie trudności - podkreślił kard. Vingt-Trois.