Pomimo zdecydowanej wygranej partia Kaczyńskiego nie miałaby większości, a o koalicjanta trudno.
Według sondażu przeprowadzonego przez pracownie IBRiS dla "Onet.pl", gdyby wybory odbyły się 22 września niekwestionowanym zwycięzcą byłby PiS z koalicjantami (36,9 proc.). Drugie miejsce przypadłoby PO z wynikiem 25,5 proc.. W ławach sejmowych zasiedliby jeszcze posłowie Zjednoczonej Lewicy (8,2 proc.), NowoczesnejPL (7,3 proc.) i PSL (5,8 proc.). Progu nie przekroczyłby ruch Kukiz'15 (4,7 proc.) i partia KORWiN (3,6 proc.).
Pomimo arytmetycznego zwycięstwa PiS nie byłby w stanie utworzyć samodzielnej większości rządzącej, a o koalicjanta w tym towarzystwie byłoby koalicji prawicowej bardzo trudno. Koalicja pod wodzą PiS uzyskałaby 226 mandatów, a pozostałe ugrupowania 234. Ruch Pawła Kukiza znalazłby się poza sejmem, a wszystkie partie wchodzące w skład takiego parlamentu grają raczej przeciwko PiS. Politolog Norbert Maliszewski porównał na Twitterze sytuację PiS do startu polskich siatkarzy na Pucharze Świata w Japonii, którzy wygrali niemal wszystkie mecze, jednak w ostatnim pogrzebali szanse na awans olimpijski. Na miesiąc przed wyborami sytuacja jest bardzo ciekawa.
PiS i koalicjanci | 36,9 proc. | 226 posłów |
PO | 25,5 proc. | 147 posłów |
Zjednoczona Lewica | 8,2 proc. | 37 posłów |
NowoczesnaPL | 7,3 proc. | 31 posłów |
PSL | 5,8 proc. | 19 posłów |
Kukiz'15 | 4,7 proc. | poza Sejmem |
KORWiN | 3,6 proc. | poza Sejmem |