Powiedział do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”.
Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.
Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.
Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi». Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają; bo zasługuje robotnik na swą zapłatę.
Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże».
Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: «Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże».
Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu”.
Słowa te kieruje Jezus do swoich uczniów i – przyznaję – zawsze myślałem, że jest to prośba o powołania kapłańskie. W jakimś sensie jest tak pewnie w istocie. Ale przeczytane dzisiaj słowa niosą także inny sens – są wyzwaniem skierowanym do nas wszystkich w Chrystusa wierzących. Też jesteśmy robotnikami na żniwach Pana, także od nas zależy, jak wielkie żniwa będą. Ale żniwa to niejedyna metafora, jakiej użył Jezus – żniwa wymagają wysiłku, ale nie wiążą się z zagrożeniem. Owce puszczane między wilki z zagrożeniem kojarzyć się muszą. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że mało kto lubi wysiłek, a tylko niektórzy ludzie nie boją się niebezpieczeństw, ba, wręcz ich szukają. Ale wysiłek może być sensowny lub pozbawiony sensu; narażanie się na niebezpieczeństwa może mieć sens albo wiązać się tylko z czczą zabawą. Właśnie – warto zapytać o sens podejmowanych przez siebie wysiłków i niebezpieczeństw, na które się narażamy. Czy sensem są idole czy Chrystus?