Z inicjatywy Medżlisu, samorządu tatarskiego, w niedzielę rozpoczęła się blokada przejść drogowych oraz kolejowych w obwodzie chersońskim, prowadzących z Ukrainy na Krym.
Tatarzy oraz wspierający ich aktywiści ukraińscy, m.in. z Prawego Sektora zatrzymują ciężarówki ukraińskich firm spedycyjnych, zmierzające na półwysep. W ciągu pierwszej doby zatrzymano ponad 240 tirów, przewożących żywność na półwysep. Tatarzy przekonują, że z zaopatrzenia dowożonego przez ukraińskie firmy korzysta nie tylko ludność cywilna, ale i stacjonujące na Krymie rosyjskie wojska.
Przewodniczący Medżlisu, deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Refat Czubarow zapowiedział, że akcja będzie składać się z trzech etapów i nie ograniczy się tylko do blokady dróg dojazdowych na półwysep. Tatarzy domagają się nie tylko rozwiązania kwestii ekonomicznej, ale i skutecznej interwencji w obronie swych praw językowych i religijnych na Krymie. Zapowiadają, że w przyszłości zablokują także dostarczanie tam energii elektrycznej oraz wody pitnej. Gdyby do tego doszło, musiałoby to doprowadzić do poważnego kryzysu humanitarnego na Krymie i mogłoby sprowokować ostrą reakcję Rosji. Właśnie obawą przed takimi działaniami, władze ukraińskie dotąd usprawiedliwiły dostawy energii elektrycznej i wody na Krym.
Tatarzy zwracają uwagę, że na aneksji Krymu zarabiają ukraińscy oligarchowie, którzy dogadali się z rosyjskimi biznesmenami i przejęli handel między Ukrainą a Krymem. To rynek o dużej wartości. Według Czubarowa w 2015 r. z Ukrainy na Krym przewieziono tysiące ton artykułów spożywczych o wartości 475 mln dolarów. Administracja Krymu bagatelizuje blokadę przekonując, że 90 proc. towarów na tutejszym rynku jest pochodzenia rosyjskiego. Jednak szacunki strony ukraińskiej są inne. Według nich z Ukrainy pochodzi ok. 80 proc. wody, żywności i energii elektrycznej dostarczanej na Krym. Skutki blokady będą więc odczuwalne także tam. Tatarzy nie chcą zagłodzić Krymu, ale domagają się od ukraińskiego państwa systemowego rozwiązania kwestii kontaktów z tym obszarem.
Od dawna rozpatrywany jest w Radzie Najwyższej Ukrainy projekt specjalnej strefy ekonomicznej w rejonie tymczasowej granicy, gdzie mogłaby się zaopatrywać ludność cywilna Krymu. Został on jednak skutecznie zablokowany przez tych, którzy na handlu z Krymem zarabiają. Akcja Tatarów wskazuje na niekonsekwencje ukraińskiej polityki wobec rosyjskiego sąsiada. Ukraińscy politycy każdego dnia mówią o okupacji Krymu, a jednocześnie robią z Rosją interesy i karmią okupacyjne wojska. Przeciwko temu także protestują dzisiaj Tatarzy.