Debata nad obywatelskim projektem zakazującym aborcji była burzliwa. Wicemarszałek Sejmu, Wanda Nowicka, która jest na liście płac przemysłu aborcyjnego (co potwierdził sąd) zapowiedziała, że rozważy podjęcie kroków prawnych wobec wnioskodawczyni projektu.
Projekt nowelizacji obowiązującej obecnie ustawy został przygotowany przez Fundację Pro - prawo do życia; zakłada on bezwzględny zakaz przerywania ciąży.
Nowicka, która jako szefowa Federacji na Rzecz kobiet i Planowania Rodziny czerpała materialne korzyści ze strony firm farmaceutycznych zajmujących się biznesem aborcyjnym (co potwierdził sąd w czasie procesu, jaki Nowicka wytoczyła Joannie Najfeld), była główną atakującą obywatelski projekt ustawy chroniącej życie poczęte:
"Mam nadzieję, chociaż coraz bardziej ją tracę, że w moim kraju zapłodniona komórka nie będzie miała więcej praw niż żywy, cierpiący człowiek, niż kobieta, niż dziewczynka. Dlatego też wierzę, że Wysoka Izba odrzuci w piątek w głosowaniu ten nieludzki, szkodliwy i niemoralny projekt" - dodała posłanka, która - podobnie jak kluby PO i SLD - o to wnioskowała.
Zapowiedziała także, że rozważy podjęcie kroków prawnych wobec przedstawicielki ustawodawców. Kaja Godek z Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej przypominała, że Nowicka będąc szefową Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny korzystała ze wsparcia biznesu aborcyjnego. "W kwestii kalumnii i kłamstw wypowiedzianych przez wnioskodawczynię pod moim adresem rozważę podjęcie kroków prawnych" - zapowiedziała Nowicka. Przypomnijmy, że kilka lat temu obecna wicemarszałek Sejmu wytoczyła proces Joannie Najfeld za stwierdzenie publicystki, że Nowicka jest na liście płac przemysłu aborcyjnego. Proces ten jednak Nowicka przegrała.
Z kolei w czasie sejmowej debaty nad projektem obrońców życia Marzena Wróbel (niezrz.) podkreślała, że dziecko poczęte nie jest niczyją własnością. "Nie jest własnością matki, nie jest własnością ojca, nie jest własnością państwa, i na pewno nie jest własnością posłów" - mówiła. "Nikt mi nie wmówi ani wielu milionom Polaków, że prawo do aborcji jest prawem kobiety. Aborcja okalecza kobietę w każdy możliwy sposób - psychicznie i fizycznie" - podkreślała.
Wróbel przekonywała też, że krytykowanie aborcji nie świadczy o tym, że prawica chce prowadzić państwo wyznaniowe. "Nikt, kto został wyrwany z łona matki, nie zdał relacji Wysokiej Izbie, ani generalnie społeczeństwu z tego, co czuł" - dodała, odnosząc się do słów o cierpieniach matek i urodzonych chorych dzieci.
Przeczytaj też: Kaja Godek w Sejmie (pełny tekst)