publikacja 05.08.2015 13:11
- Cała ta prezydentura była niszczeniem rodziny i atakiem na życie. Zwłaszcza ustawa o in vitro i konwencja przemocowa - mówiła Kaja Godek podczas pikiety Fundacji Pro. Przed pałacem prezydenckim kilkudziesięciu wolontariuszy zasłoniło budynek banerami z wizerunkiem Bronisława Komorowskiego i dziecka po aborcji.
Przemysław Sycz przyjechał z Podkarpacia. Wiosną tego roku dostał wyrok za publiczne ogłaszanie, że w szpitalu Pro Familia zabija się nienarodzone dzieci. Ostatniego dnia prezydentury Bronisława Komorowskiego stanął z kilkudziesięcioma wolontariuszami Fundacji Pro Prawo do Życia przed pałacem na Krakowskim Przedmieściu, z wizerunkami zabitego przez aborcję dziecka i ustępującego prezydenta.
- Chcę zaprotestować, zwłaszcza przeciwko temu, co prezydent stwierdził w swoim ostatnim orędziu, jakoby prowadził bardzo dobrą politykę prorodzinną. Akurat ten prezydent był chyba najbardziej antyrodzinny - stwierdził Przemysław Sycz.
5 sierpnia Bronisław Komorowski kończy kadencję prezydencką.
W tym samym czasie Bronisław Komorowski przemawiał kilkadziesiąt metrów od pikietujących Tomasz Gołąb /Foto Gość
W tym samym czasie Bronisław Komorowski przemawiał kilkadziesiąt metrów od pikietujących, podczas uroczystości pożegnania z wojskiem na dziedzińcu pałacu prezydenckiego.
- Nie rozumiemy zadowolenia pana prezydenta. Oczywiście oczekujemy, że kolejny prezydent będzie szanował wszystkich Polaków, nie tylko silnych i zdrowych - mówiła Kaja Godek, mama dziecka z zespołem Downa.
Tomasz Gołąb /Foto Gość
Na pikiecie pojawił się również prof. Bogdan Chazan, zwolniony za odmowę dokonania w jego szpitalu aborcji.
- Ta prezydentura niedobrze utrwali się w naszej pamięci. Nie miałem nadziei, że ta kadencja będzie broniła życia. Ale prezydent Bronisław Komorowski podpisując ustawę o in vitro, sprzeniewierzył się temu, o czym mówił. Przedstawiał się bowiem jako chrześcijanin - stwierdził prof. Chazan.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07