- Pani premier mówi, że jeździ do tych mieszkańców, do tych miejscowości, gdzie wypoczywają Polacy na wakacjach. Ja bardzo cieszę się, że Polacy wypoczywają na wakacjach, ale ja jeżdżę i chcę być również z tymi, którzy na wakacje nie pojadą, bo ich na to nie stać - mówiła Beata Szydło.
Wiceprzewodnicząca PiS, spotkała się z mieszkańcami Szydłowca na Rynku Wielkim. - Jesteśmy dzisiaj w Szydłowcu, mateczniku pani premier. Myślę, że: Szydło w Szydłowcu też brzmi nieźle - żartowała. Przyjechałam do Państwa, żeby się spotkać, porozmawiać. Jeździmy już od wielu miesięcy, spotykamy się, rozmawiamy. Rozmawiamy o problemach Polaków, bo dzisiaj Polska potrzebuje rozmowy i potrzebuje dialogu. Pani premier mówi, że jeździ do tych mieszkańców, do tych miejscowości, gdzie wypoczywają Polacy na wakacjach. Ja bardzo cieszę się, że Polacy wypoczywają na wakacjach, ale ja jeżdżę i chcę być również z tymi, którzy na wakcje nie pojadą, bo ich na to nie stać. I chcę rozmawiać z tymi rodzinami, których nie stać na to, żeby wysłać swoje dzieci na wakacje - powiedziała.
Beata Szydło mówiła też o konieczności godnych zarobków, szansach na rozwój dla małych miejscowości czy opodatkowaniu supermarketów i banków. Zgromadzeni mieszkańcy kilka razy przerywali spotkanie oklaskami.
- Wszyscy, którzy z nami rozmawiają z nami podczas tej naszej podróży, mówią o tym jednym problemie: mówią o problemie pracy. Dzisiaj Polacy mówią, że chcieliby mieć pracę, ale żeby też ta praca była godnie wynagradzana. To znaczy takie zarobki, które wystarczą na bieżące utrzymanie rodziny, ale też pozwolą żeby sobie planować swoją spokojną, bezpieczną przyszłość, czy też wysłać swoje dzieci na wakacje. To jest dzisiaj największy problem w Polsce i największe wyzwanie - podkreśliła.
Przypomniała, że sama pochodzi z miejscowości podobnej wielkości, co Szydłowiec, który od lat zmaga się dużym bezrobocie. - Trzeba postawić pytanie: Co zrobić, żeby mniejsze miejscowości, żeby takie miasta jak Szydłowiec, ale też takie miejscowości z której ja pochodzę, bo mieszkam w niewielkiej gminie tak jak i Państwo, i miasta w całym kraju w tej Polsce powiatowej miały takie same szanse rozwoju jak duże miejscowości, duże aglomeracje. My dzisiaj mówimy, że ważny jest rozwój Warszawy, Krakowa, Katowic, Wrocławia czy Poznania. Szczycimy się tym, cieszymy się że te duże metropolie są dobrze rozwijającymi się ośrodkami, ale jednocześnie musimy podkreślać ten problem, którego nie dostrzega obecna władza, czyli tego, że i małe ośrodki, ludzie mieszkający właśnie w takich miejscowościach mieli swoją szansę.
Pytana o kwestię przyjmowania uchodźców z zagranicy, podkreśliła, że pierwszą sprawą jest umożliwienie przyjęcia w kraju naszych rodaków, którzy chcieliby się osiedlić w Polsce.
Beata Szydło na Rynku Wielkim w Szydłowcu
ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość