Globalizacja nadziei, rodząca się w narodach i narastająca wśród ubogich musi zastąpić ową globalizację wykluczenia i obojętności! - zaapelował Franciszek do uczestników II Światowego Spotkania Ruchów Ludowych w ośrodku wystawowym Expo Feria w Santa Cruz de la Sierra w Boliwii.
Papież zaproponował trzy główne zadania, które wymagają zdecydowanego wsparcia wszystkich ruchów ludowych: umieszczenie gospodarki w służbie ludów, zjednoczenie narodów na drodze pokoju i sprawiedliwości oraz obrona Matki Ziemi.
Franciszek wyraził radość, że może znowu zobaczyć i debatować nad najlepszymi sposobami przezwyciężenia poważnych niesprawiedliwości, jakie znoszą wykluczeni na całym świecie.
Podziękował, że tak jak podczas pierwszego Spotkania w Rzymie w 2014 r. i dzisiaj w Santa Cruz de la Sierra może usłyszeć o braterstwie, stanowczości, zaangażowaniu i pragnieniu sprawiedliwości.
Franciszek zapewnił, że dołącza swój głos do hasła Ruchów Ludowych jakimi są słowa: ziemia, dom i praca dla wszystkich. "Powiedziałem to i powtarzam raz jeszcze: są to święte prawa. Warto, warto o nie walczyć. Niech krzyk wykluczonych zostanie usłyszany w Ameryce Łacińskiej i na całej ziemi" - powiedział papież.
Potrzeba zmiany!
Zaznaczył, że świat potrzebuje zmiany a problemy które należy rozwiązać dotyczą Ameryki Łacińskiej i całej ludzkości. Zastrzegł, że dziś żadne państwo nie może rozwiązać ich na własną rękę.
Franciszek zadał zasadnicze pytania: Czy uznajemy, że nie jest dobra sytuacja w świecie, w którym jest tylu chłopów bez ziemi, tyle rodzin bez domu, tylu pracowników bez praw, tyle osób zranionych w swej godności? Czy uznajemy, że sytuacja nie zmierza ku lepszemu, kiedy wybucha wiele bezsensownych wojen, a w naszych dzielnicach narasta bratobójcza przemoc? Czy uznajemy, że sytuacja nie zmierza w dobrym kierunku, gdy gleba, woda, powietrze i wszystkie byty stworzone są nieustannie zagrożone?
Franciszek raz jeszcze powtórzył: "chcemy zmiany, prawdziwej zmiany, zmiany struktur" i dodał: "Ten system jest już nie do wytrzymania, nie mogą go znieść chłopi, pracownicy, wspólnoty, narody... Nie znosi go już ziemia, siostra Matka Ziemia, jak mawiał św. Franciszek".
Podkreślił, że chodzi o zmianę, które dotknęłaby całego świata, ponieważ dzisiejsza współzależność globalna wymaga globalnej odpowiedzi na problemy lokalne. "Globalizacja nadziei, rodząca się w narodach i narastająca wśród ubogich musi zastąpić ową globalizację wykluczenia i obojętności!" - zaapelował Franciszek.
Zwrócił uwagę, że dziś wspólnota naukowa przyjmuje to, o czym od dawna alarmują ubodzy: w ekosystemie dochodzi do szkód być może nieodwracalnych. "W niemal dziki sposób karzemy Ziemię, ludy i osoby. Po wielkim cierpieniu, śmierci i zniszczeniach czujemy smród tego, co Bazyli z Cezarei nazywał `gnojem diabła`” - powiedział Franciszek i wskazał na niepohamowaną ambicję pieniądza.
"Kiedy kapitał staje się bożkiem i kieruje decyzjami człowieka, kiedy zachłanność na pieniądze sprawuje kontrolę nad całym systemem społeczno-gospodarczy, to rujnuje społeczeństwo, skazuje człowieka, czyni go niewolnikiem, niszczy braterstwo międzyludzkie, popycha naród przeciw narodowi i, jak widać, zagraża także temu naszemu wspólnemu domowi" - mówił Franciszek i nazwał tę sytuację "subtelną dyktaturą".
Pytając co może zrobić ze swoją sytuacją zbieracz kartonów, odpadów, sprzątaczka, recyklerka, rzemieślnik, wędrowny handlarz, przewoźnik, pracownik wykluczony, wieśniaczka, Indianka, rybak, student, młody człowiek, aktywista, misjonarz przemierzający slumsy Franciszek odpowiedział: "Dużo! Możecie wiele zrobić. Wy, najpokorniejsi, wykorzystywani, ubodzy i wykluczeni możecie zrobić wiele. Śmiem twierdzić, że przyszłość ludzkości jest w dużej mierze w waszych rękach, w waszej zdolności do organizowania i wspierania twórczych alternatyw w codziennym dążeniu do trzech T: trabajo, techo, tierra [praca, mieszkanie, ziemia], a także w waszym czynnym udziale w najważniejszych procesach zmian na szczeblu narodowym, regionalnym i globalnym. Nie dajcie się zastraszyć!"
Papież przestrzegł przed zmianami struktury, której nie towarzyszy szczere nawrócenie postaw i serca gdyż doprowadza to na dłużą czy krótszą metę do zbiurokratyzowania, skorumpowania i przegranej.
Podkreślił konieczność spoglądania w konkretne oblicze osób cierpiących. "Kiedy wspominamy te „twarze i imiona” jesteśmy dogłębnie wstrząśnięci w obliczu wielkiego cierpienia i wzruszamy się... Ponieważ „widzieliśmy i usłyszeliśmy” nie zimne statystyki, ale rany cierpiącej ludzkości, nasze rany, nasze ciało" - mówił Franciszek i dodał: "Różni się to zdecydowanie od abstrakcyjnego teoretyzowania lub eleganckiego oburzenia".
Papież z podziwem ocenił pracę członków ruchów ludowych, którzy działają na rzecz „trzech T”: ziemi, mieszkania i pracy mimo narzuconych im niesprawiedliwych realiów. "Mimo to nie poddajecie się przeciwstawiając czynny opór bałwochwalczemu systemowi, który wyklucza, poniża i zabija" - powiedział i z uznaniem mówił o ich codziennym heroizmie, który pozwala wypełniać przykazanie miłości nie na podstawie idei czy koncepcji, ale w oparciu o prawdziwe spotkanie między ludźmi, bo nie kochamy ani koncepcji ani idei.
"Gratuluję wam z tego powodu. Niech Bóg obdarzy was odwagą, radością, wytrwałością i pasją do dalszego zasiewu!" - powiedział Franciszek a przywódców prosił aby nie tracili zakorzenienia w bliskości i budowali na solidnych fundamentach, na rzeczywistych potrzebach i żywym doświadczeniu braci, chłopów i rdzennej ludności, robotników wykluczonych i rodzin zepchniętych na margines.
"Głosząc Ewangelię Kościół nie może i nie powinien być obcy temu procesowi" - stwierdził Ojciec Święty i wskazał na wielu księży i asystentów duszpasterskich, którzy wspierają wykluczonych na całym świecie i zachęcił ich do współpracy z ruchami ludowymi, co może wzmocnić procesy zmian.
Przestrzegł aby nie oczekiwać od papieża jakiejś konkretnej recepty. "Ani papież, ani Kościół nie mają monopolu na interpretację rzeczywistości społecznej i propozycji rozwiązań współczesnych problemów. Ośmielam się powiedzieć, że nie istnieje recepta. Historię budują pokolenia, które następują jedno po drugim w obrębie ludów, które idą poszukując własnej drogi, w poszanowaniu wartości, jakie Bóg umieścił w sercu" - powiedział Franciszek.