500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, podniesienie kwoty wolnej od podatku, obniżenie wieku emerytalnego, a także obniżenie VAT do 22 procent i opodatkowanie banków i hipermarketów - to część propozycji przedstawionych przez kandydatkę PiS na premiera Beatę Szydło.
Ponad godzinę trwało wystąpienie programowe kandydatki PiS na premiera Beaty Szydło w Katowicach. Wśród wielu założeń B. Szydło wymieniła program rodzinny 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł oraz obniżenie wieku emerytalnego.
Mówiąc o Ślązakach kandydatka PiS na premiera chwaliła ich racjonalne podejście do życia, etos pracy i przywiązanie do tradycji.
W swoim wystąpieniu odniosła się do zaprezentowanego kilka dni temu przez premier Ewę Kopacz rządowego programu dla Śląska.
- W rządowym programie starczyłoby napisać "praca". Bo tego dzisiaj potrzebuje Śląsk - mówiła Beata Szydło, podkreślając, że Ślązacy nauczeni są ciężkiej pracy.
W swoim wystąpieniu kandydatka PiS na premiera skoncentrowała się przede wszystkim na gospodarce, przedsiębiorczości, finansach i sprawach społecznych. Według B. Szydło koszt realizacji jej programu wyniesie 39 mld zł.
- Wiemy, skąd wziąć pieniądze - zapewniła, odnosząc się do zarzutu polityków PO, że PiS mówi o projektach, ale nie wie, jak je sfinansować. Jak zaznaczyła, z dodatkowych wpływów z VAT, uszczelnienia systemu podatkowego, opodatkowania hipermarketów i banków można uzyskać 73 mld zł.
Kandydatka przedstawiła też m.in. plan zmian w podatkach i ułatwienia dla przedsiębiorców, wprowadzenie mechanizmu zaliczkowania wpłat dla wykonawców i podwykonawców, kasowe rozliczenie VAT, zmiany w prawie upadłościowym umożliwiające tzw. drugi start, biura informacji gospodarczej, umożliwienie przedłużenia spłaty kredytów w wypadku dekoniunktury, likwidację NFZ.
Obiecała, że jeśli stanie na czele rządu doprowadzi do szybkiego opracowania strategii dla polskiego górnictwa i energetyki do 2050 roku. - Chcemy, by polskie kopalnie były rentowne, ale żeby też wprowadzano nowoczesne technologie węglowe - powiedziała.
Mówiąc o ewentualnym wprowadzeniu Polski do strefy euro, kandydatka PiS zadeklarowała, że nie nastąpi to, dopóki nie zaistnieją do tego odpowiednie warunki.
- Póki Polacy nie będą zarabiali tyle, ile zarabia się w państwach tzw. starej Unii, my nie wprowadzimy Polski do strefy euro.