Od kilku dni trwa ostry konflikt wokół budowy cerkwi w parku Torfianka, na obrzeżach Moskwy.
Sprawa ciągnie się od 2012 r. Wtedy Patriarchat Moskiewski zapowiedział, że w rejonie dużego osiedla mieszkaniowego w północno-wschodnim administracyjnym okręgu Moskwy powstanie cerkiew pw. Matki Boskiej Kazańskiej. Pod budowę wydzielono małą działkę 0,2 ha z terenu parku. Później zaczęła się administracyjna mitręga, chodzenie po różnych komitetach, czekanie na zezwolenia oraz wynik konsultacji społecznych. Część mieszkańców z pobliskiego osiedla zaprotestowała przeciwko planom budowy, co wstrzymało dalsze działania. Zezwolenie na budowę było wydane, ale zostało zaskarżone w sądzie. Przeciwnicy budowy twierdzą, że nie odbyło się tzw. wysłuchanie publiczne, które powinno poprzedzić wydanie decyzji o lokalizacji inwestycji.
18 czerwca wydzielony pod budowę teren został ogrodzony płotem i wysypany piaskiem. W środku placu postawiono krzyż. To z kolei zmobilizowało przeciwników, którzy prywatnymi samochodami zablokowali dojazd na plac przyszłej budowy. Chcieli rozebrać płot oraz obalić krzyż. Wtedy na apel prawosławnego Ruchu Sorok Sorokow (co można tłumaczyć jako Ogromna Rzesza) na plac przyszli zwolennicy budowy świątyni. W wiecu wsparcia wzięło udział ok. 200 osób, a protestujących było kilkudziesięciu. Do sporu włączyły się partie polityczne. Komuniści oraz liberałowie z partii „Jabłoko” opowiedzieli się przeciwko budowie świątyni w tym miejscu. Jednocześnie patriarcha Cyryl zaapelował do wiernych, aby opuścili teren budowy i nie prowokowali zajść aż do czasu wyroku sądowego. Sprawa obecnie znajduje się w drugiej instancji, czyli moskiewskim sądzie miejskim. Wierni jednak patriarchy nie posłuchali i dalej gromadzili się na ogrodzonym terenie.
W sobotę do akcji wkroczyły policja oraz jednostka specjalna OMON, która rozdzieliła obie grupy i zatrzymała kilkudziesięciu uczestników mitingów. Ostatecznie ustalono, że do czasu rozstrzygnięcia sporu w sądzie teren pozostanie ogrodzony, nikt nie będzie także ruszał krzyża. Na terenie budowy dyżurują jej zwolennicy, a poza ogrodzeniem przeciwnicy.
Te wydarzenia pokazują, jak trwałe i silne są antyklerykalne resentymenty zarówno w części społeczeństwa rosyjskiego, jak i w klasie politycznej. Interesujący jest antykościelny sojusz komunistów z liberałami, którzy zazwyczaj we wszystkich innych sprawach mają odmienne zdanie.
Wart odnotowania jest fakt, że w rosyjskim prawosławiu wyrasta nowa siła, opierająca się głównie na ludziach młodych, jak w przypadku Ruchu Sorok Sorokow, gotowych walczyć o swoje postulaty, nie zważając na układy hierarchii z władzami. Biorąc pod uwagę, że do ruchu w ciągu dwóch lat zapisało się blisko 10 tys. młodych ludzi, głównie w wielkich miastach, można się spodziewać, że już wkrótce to oni będę współdecydować o obliczu współczesnej Rosji.