Sąd Najwyższy USA orzekł w piątek, że zakaz zawierania małżeństw przez osoby tej samej płci narusza zawartą w konstytucji zasadę równego dostępu obywateli do ochrony prawnej i zalegalizował w ten sposób gejowskie śluby we wszystkich 50 stanach.
Według orzeczonego większością 5 do 4 głosów wyroku, z konstytucyjnych gwarancji uczciwego procesu i równej ochrony prawnej wynika, iż stany nie mogą zakazywać "małżeństw" osób tej samej płci. Na mocy tego rozstrzygnięcia śluby gejowskie staną się legalne we wszystkich 50 stanach.
W wydanym w imieniu sądu oświadczeniu sędzia Anthony Kennedy napisał, iż gejów nie należy skazywać na samotność i wyłączenie z jednej z najstarszych instytucji cywilizacji. "Proszą oni o równą godność w oczach prawa. Konstytucja im to zapewnia" - dodał.
Zakaz zawierania małżeństw przez osoby tej samej płci obowiązuje w 13 stanach, a ponadto władze Alabamy zaskarżyły wyrok sądowy znoszący tam ów zakaz.
W swym komentarzu na Twitterze prezydent Barack Obama nazwał wyrok "wielkim krokiem w naszym marszu ku równości".
Przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich USA (USCCB) abp Joseph E. Kurtz stwierdził, że jest to "tragiczna pomyłka, która szkodzi dobru wspólnemu i osobom najbardziej narażonym spośród nas".
"Niezależnie od tego, co niewielka większość Sądu Najwyższego może uchwalić w tym okresie historii, istota osoby ludzkiej i małżeństwa pozostają niezmienne i niezmienialne" - głosi oświadczenie abp. Kurtza. Zaznaczył on, że obecnie Sąd Najwyższy popełnił taki sami błąd, jak 40 lat temu w sprawie Roe przeciw Wade (która doprowadziła do legalizacji aborcji w całym kraju).
Arcybiskup przypomniał, że "jedyne znaczenia małżeństwa jako związku jednego mężczyzny i jednej kobiety jest wpisane w nasze ciała męskie i kobiece". Podkreślił, że ochrona tego znaczenia jest "krytycznym wymiarem «całościowej ekologii», do której wspierania wezwał nas papież Franciszek".
Przewodniczący amerykańskiego episkopatu wezwał i zachęcił katolików do dalszego popierania i umacniania małżeństwa "z wiarą, nadzieją i miłością" oraz wszystkich ludzi dobrej woli do przyłączenia się "do nas w głoszeniu dobra, prawdy i piękna małżeństwa tak jak prawidłowo rozumiano je przez tysiąclecia".