Drugi dzień papieskiej podróży do Turynu rozpoczął się wizytą, którą można określić jako historyczną. Po raz pierwszy w dziejach waldensów Biskup Rzymu przekroczył progi ich kościoła. A dzieje te liczą już prawie osiem i pół wieku.
Zaczęły się wystąpieniem w XII stuleciu liońskiego kupca Piotra Waldo, które dało początek „ruchowi ubogich z Lyonu”. Byli oni prześladowani jako heretycy, także za bezwzględne domaganie się od Kościoła ubóstwa, i rozproszyli się po Europie, docierając m.in. na Śląsk. Znaleźli schronienie w trudno dostępnych Alpach piemonckich i dlatego przetrwali we Włoszech, gdzie dopiero w XIX wieku otrzymali wolność kultu. W międzyczasie przyjęli na początku XVI stulecia kalwinizm i w ten sposób są dziś Kościołem protestanckim mającym najstarsze korzenie. Przed 40 laty połączyli się z mniej licznymi od nich włoskimi metodystami.
Do ich turyńskiego kościoła przybyli dziś też przedstawiciele innych włoskich ewangelików. Zwracając się do zebranych, papież przypomniał swoje wcześniejsze spotkania ze wspólnotami waldensów w Argentynie, dokąd wielu z nich wyemigrowało z Piemontu. Podkreślił, że odkrycie przez współczesny ruch ekumeniczny naszego braterstwa w Chrystusie nie opiera się jedynie na kryteriach ludzkich, ale na spotkaniu z Bożą miłością.
„Odkrycie na nowo tego braterstwa pozwala nam zrozumieć głęboką więź, która już nas jednoczy mimo naszych różnic. Jest to komunia jeszcze »w drodze« – a jedność tworzy się »w drodze«. Mamy nadzieję, ufni w działanie Ducha Świętego, że przez modlitwę, nieustanne nawrócenie osobiste i wspólnotowe oraz z pomocą teologów stanie się ona pełną i widzialną komunią w prawdzie i miłości. Jedność będąca owocem Ducha Świętego nie oznacza jednolitości. Braci łączy bowiem to samo pochodzenie, ale nie są oni między sobą identyczni. Jest to bardzo jasne w Nowym Testamencie. Niestety, zdarzało się i nadal zdarza, że bracia nie akceptują swoich różnic i dochodzi do wojen jednych przeciwko drugim. Zastanawiając się nad historią naszych relacji, możemy jedynie zasmucić się konfliktami i przemocą, popełnionymi w imię własnej wiary. Proszę, aby Pan dał nam łaskę, żebyśmy wszyscy uznali się za grzeszników oraz potrafili przebaczać sobie nawzajem. To z inicjatywy Boga, który nigdy się nie zniechęca wobec ludzkiego grzechu, otwierają się nowe drogi, by żyć naszym braterstwem, i od tego nie możemy się uchylać. Ze strony Kościoła katolickiego proszę was o przebaczenie postaw i zachowań niechrześcijańskich, a nawet nieludzkich, jakie w dziejach zajmowaliśmy wobec was. W imię Pana Jezusa Chrystusa przebaczcie nam!” – powiedział papież.
Ojciec święty nawiązał do licznych inicjatyw podejmowanych razem przez katolików i waldensów, w tym do wspólnego międzywyznaniowego przekładu Biblii na współczesny język włoski. Mówił też o ekumenicznym geście podjętym niedawno w piemonckim mieście Pinerolo. Wyraża on tęsknotę za pełną, widzialną jednością chrześcijan w wierze.
„Wśród wielu serdecznych kontaktów w różnych sytuacjach lokalnych, gdzie ma miejsce wspólna modlitwa i studium Pisma Świętego, chciałbym przypomnieć ekumeniczną wymianę darów dokonaną z okazji Wielkanocy w Pinerolo między Kościołem Waldensów a tamtejszą diecezją. Kościół Waldensów ofiarował katolikom wino na celebrację Wigilii Paschalnej. Natomiast diecezja katolicka ofiarowała braciom waldensom chleb na Wieczerzę Pańską w Niedzielę Wielkanocną. Jest to gest dokonany między obu Kościołami, który wykracza daleko poza zwykłą uprzejmość i pozwala zasmakować już w pewnym sensie jedności stołu eucharystycznego, za którą wszyscy żarliwie tęsknimy” – powiedział papież.
Franciszek wskazał także na potrzebę wspólnego dawania chrześcijańskiego świadectwa.
„Jednym z obszarów, na którym istnieje wiele możliwości współpracy między waldensami a katolikami jest ewangelizacja. Mając świadomość, że Pan nas poprzedził i zawsze poprzedza w miłości (por. 1 J 4,10), wspólnie wychodźmy na spotkanie ludzi naszych czasów, którzy niekiedy wydają się tak rozproszeni i obojętni, aby przekazywać im istotę Ewangelii, a mianowicie »piękno zbawczej miłości Boga objawionej w Jezusie Chrystusie, który umarł i zmartwychwstał«” (Evangelii gaudium, 36). Innym obszarem, w którym możemy ściślej współpracować, jest służba człowiekowi, który cierpi, ubogim, chorym, imigrantom. Dziękuję pastorowi Bernardiniemu za słowa o imigrantach. Z wyzwalającego dzieła łaski wypływa w każdym z nas konieczność zaświadczenia miłosiernego oblicza Boga, który troszczy się o wszystkich, a zwłaszcza o potrzebujących. Opcja na rzecz ubogich, ostatnich, tych, których społeczeństwo wyklucza, przybliża nas do serca samego Boga, który stał się ubogim, aby nas swoim ubóstwem ubogacić (por. 2 Kor 8,9), a zatem przybliża nas bardziej wzajemnie do siebie. Niech różnice dotyczące ważnych zagadnień antropologicznych i etycznych, które nadal istnieją pomiędzy katolikami a waldensami, nie przeszkadzają nam w znalezieniu form współpracy w tych i w innych dziedzinach. Jeśli będziemy szli razem, to Pan pomoże nam żyć tą komunią, która jest uprzednia wobec każdego sporu” – powiedział Franciszek.
Mówiąc o imigrantach, papież nawiązał do obszernego przemówienia, którym powitał go w imieniu waldensów ich zwierzchnik, czyli – jak go oni nazywają – moderator. Pastor Eugenio Bernardini przypomniał między innymi prześladowane dziś na świecie mniejszości, tak chrześcijańskie, jak innych religii. Wskazał na potrzebę wspólnego, ekumenicznego otwarcia na uchodźców, którzy „pukają do drzwi” Europy. Przypomniał, że Ewangelia każe nam ich przyjąć i nie można odpychać ich militarnymi środkami.
Spotkanie z Franciszkiem pastor Bernardini określił mianem serdecznego i szczerego. Wskazał też na wagę papieskich słów o wzajemnym przebaczeniu.
„Słowa są ważne, szczególnie wśród nas, chrześcijan, którzy budujemy na słowie Bożym. Słowa powiedziane i te niewypowiedziane, słowa słuszne i nie na miejscu decydują o dialogu. Te słowa papieża Franciszka mówiące o przebaczeniu są dla nas bardzo ważne – mówi pastor Bernardini. – Chcemy podkreślić, że przyszłość nie może być budowaniem na wzajemnych pretensjach, żalach, pragnieniu odegrania się. Historia, jaka jest, wszyscy wiemy. Tego, co się wydarzyło, nie można zmienić, cierpienia są faktem, tak samo jak odrzucenie i męczennicy. Ważna jest jednak świadomość konieczności podejmowania takich działań, by te rzeczy już więcej się nie powtórzyły, a papież to poprzez swoją wypowiedź zadeklarował. Wizyta papieża Franciszka i jego słowa to jest wezwanie dla naszych Kościołów do wzajemnego dialogu, a nie dalszych konfliktów”.