„Jezus wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: »Milcz, ucisz się«. Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza”.
Słowo „morze” dosłownie wylewa się z dzisiejszych czytań. Dla mnie jest ono symbolem okoliczności, które przerastają nasze siły. Choroba, kłopoty finansowe, trudności w relacjach z ludźmi... W drugim czytaniu jest mowa o nowym stworzeniu, czyli o każdym, kto przez wiarę uznał Jezusa Chrystusa za swojego Zbawiciela i Króla. Taka osoba może postępować jak Jezus z dzisiejszej Ewangelii: sprzeciwiać się złu w prostych słowach pełnych wiary – jako Boże dziecko, świadome swojej tożsamości nadanej przez Boga Ojca. „Bólu gardła, odejdź precz, w imię Jezusa!”, „Nowotworze – łamię przekleństwo choroby i mówię, żeby to ciało było zdrowe w imię Jezusa!”. Dzięki takiej modlitwie wiary 3 lata temu mój synek przestał chorować na atopowe zapalenie skóry. Jego skóra zaczęła się oczyszczać po dniu modlitwy, w której trzy wierzące osoby – nie wiedząc o tym – równolegle ogłaszały zdrowie mojego synka. Więcej nam trzeba takich pełnych wiary momentów! A przy Jezusie żadna fala okoliczności nie jest straszna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.