Zawiodły poplątane linki spadochronu. Drzewo uratowało skoczka.
Młody spadochroniarz miał wypadek na lotnisku w Bielsku-Białej-Aleksandrowicach. Przyczyny i przebieg zdarzenia ustala Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Wiadomo jedynie, że podczas skoku osiemnastolatek użył najpierw głównego spadochronu, a następnie zapasowego. Linki spadochronów poplątały się i uniemożliwiły ich całkowite otwarcie. Skoczek „wylądował” na drzewie w pobliżu lotniska, a następnie upadł na ziemię. Na miejscu błyskawicznie znalazły się służby ratunkowe. Teren wypadku zabezpieczały dwa zastępy strażackie. Ciężko rannego skoczka z urazem kręgosłupa przewieziono do bielskiego Szpitala Wojewódzkiego.
Awaria spadochronów spowodowała, że skoczek zaczął opadać ze znacznie większą prędkością. Drzewo, na którym udało mu się wylądować, prawdopodobnie zamortyzowało upadek. Jednak obrażenia, jakie odniósł skoczek, określa się jako ciężkie.