PO wytyka Andrzejowi Dudzie ingerowanie w prace rządu i parlamentu.
Podczas dzisiejszej uroczystości wręczenia Andrzejowi Dudzie aktu wyboru na prezydenta PR, zdaniem polityków Platformy Obywatelskiej doszło do niezręcznej sytuacji. Tak przynajmniej odebrał to komentujący sprawę Rafał Grupiński, szef klubu PO.
Nowy prezydent mianowicie poprosił obecnych na uroczystości przedstawicieli rządu i parlamentu, by w okresie przejściowym, kiedy wybrano już nowego prezydenta, a dotychczasowy formalnie jeszcze pełni swoje funkcje, by zachować powagę w pracach parlamentarnych i rządowych. Ze swoja prośbą zwrócił się szczególnie do pani premier, panów ministrów i polityków większości parlamentarnej.
- Proszę, żeby w tym okresie, kiedy już wola wyborców została uzewnętrzniona, nie dokonywano poważnych zmian, przede wszystkim ustrojowych, ani takich, które mogą budzić niepotrzebne w społeczeństwie emocje lub kreować konflikty - mówił nowy prezydent, zachęcając by politycy wszystkich partii eksponowali wartości wokół których można jednoczyć społeczeństwo, a nie je dzielić.
Rafał Grupiński uznał tę wypowiedź za ingerowanie przez prezydenta elekta w prace konstytucyjnych organów państwa i ocenił ja jako niewłaściwą. "Kładę to na karb pewnego braku doświadczenia" - komentował polityk PO. Jego zdaniem w rządzeniu państwem nie ma czegoś takiego, jak okres przejściowy: do 6 sierpnia władzę prezydencką sprawuje Bronisław Komorowski, a nowy prezydent przejmuje ją dopiero po zaprzysiężeniu.
Apelując do rządzących polityków Andrzej Duda zapewne miał na myśli uchwaloną dwa dni temu przez posłów nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, której projekt wniósł prezydent Bronisław Komorowski, a która w wielu zapisach jest kontrowersyjna. Rządząca koalicja zastrzegła w niej na przykład, że to ona powoła wszystkich pięciu sędziów na zwalniające się w tym roku miejsca w Trybunale. Przeforsowała też, by zgodność projektów ustaw z Konstytucją przed podpisaniem ich przez prezydenta, badało tylko pięciu sędziów, a nie cały skład TK.