- Nie dają mi spać. Wygonili mnie z domu- skarżył się przechodniom muzealny śpioch Dobromir paradujący w okolicach Muzeum Śląska Opolskiego w koszuli nocnej, szlafmycy i... bez butów.
- Dzisiaj liczne instytucje organizują nocne zwiedzanie, pokazują swoje zbiory i zakamarki, ale to muzea były prekursorami takiej działalności – powiedziała Urszula Zajączkowska, dyrektor Muzeum Śląska Opolskiego inaugurując VIII Noc Muzeów w Opolu.
W tym roku nocne zwiedzanie muzeów organizuje 120 miast w Europie. W Polsce Noc Muzeów odbywa się od 2003 r. - pierwszy był Poznań.
W organizację opolskiej Nocy 2015 włączyły się: Archiwum Państwowe, Muzeum Polskiej Piosenki, Muzeum Uniwersytetu Opolskiego, Centralne Muzeum Jeńców Wojennych, Muzeum Politechniki Opolskiej, Muzeum Śląska Opolskiego i Muzeum Wsi Opolskiej.
Trzeba było widzieć te tłumy! Na klatce schodowej zabytkowej Kamienicy Czynszowej ludzie mijali się z trudem. Do gablot prezentujących wystawę domków dla lalek trzeba było stać w kolejce. W ciągu pierwszej godziny Muzeum Wsi Opolskiej odwiedziło ok. 800 osób. Na parkingu zabrakło miejsc.
- A gdzie jeszcze do północy! Pogoda dzisiaj dopisała, a to w warunkach skansenu jest decydujące - poinformowała „Gościa Opolskiego” uprzejma pani z recepcji. Tysiące ludzi - a chyba większość, czy to rodzice, czy dziadkowie przyszli z dziećmi - oddało się urokom zagłębiania się w historyczne klimaty. Od przypominania sobie wcale nie tak odległych czasów na opolskiej wsi po epoki jeszcze bliższe.
"Sen nocy letniej" spektakl w wykonaniu Teatru tańca u Ruchu z Ogniem "Mantikora" Andrzej Kerner /Foto Gość Archiwum Państwowe i Muzeum Polskiej Piosenki zaproponowało klimat rodem z PRL. Już przy wejściu do budynku archiwum miła pani w fartuchu i przepisowym czepku częstowała wchodzących rarytasem z dawnych lat: kisielem o kolorze pomarańczowo-cytrynowym. Nie zabrakło tam milicjanta i jego surowej sekretarki o krwistoczerwonych ustach i takiejże kokardzie wplecionej we włosy.
A do tego - dziś śmieszące - archiwalne dokumenty. Cytuję jeden z nich, do Naczelnika Gminy w Olszance z roku 1980: „Proszę o umożliwienie mi zakupu poza kolejnością: 1. Dresów, 2. Bielizny osobistej 2 komplety, 3. Bluzeczka gimnastyczna i spodenki. Prośbę swą motywuję tym, że mam II inwalidzką. Stać w kolejce nie mogę. W/w rzeczy potrzebne mi są do sanatorium. Proszę o pozytywne podejście do mojej prośby”.
Ciekawe - może to tylko wrażenie? - ale zwiedzający w tę Noc są jakby bardziej przejęci tym co oglądają, bardziej wnikliwi. W Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych dr Piotr Stanek opowiadał szczegółowo i z pasją o tajnikach korespondencji jeńców i ich grze z obozowym cenzorem nawet jeśli grupa zwiedzających była niewielka.
Wielką popularnością cieszyły się warsztaty plastyczne dla dzieci, w tym oryginalnej bliskowschodniej techniki Ebru. Spektakl „Sen nocy letniej” w wykonaniu Teatru Tańca i Ruchu z Ogniem „Mantikora” przyciągnął prawdziwy tłum widzów. Także z okolicznych ogródków piwnych.
Śpioch Dobromir Andrzej Kerner /Foto Gość I tylko jeden był wyraźnie niezadowolony z niezwykłego ożywienia w muzeum. Śpioch Dobromir paradujący w okolicach Muzeum Śląska Opolskiego w koszuli nocnej, szlafmycy i.. bez butów.
- Jestem śpiochem muzealnym. Tylu gości przyszło, że nie dają mi spać. Wygonili mnie z domu na ulicę - skarżył się przechodniom przeciągle ziewając.
Mógł sobie za to uciąć legalną drzemkę podczas późnonocnego wykładu w MŚO pt. „Historia piżam”. MŚO zorganizowało bowiem tegoroczną Noc Muzeów pod hasłem „Sen nocy letniej”. Ale, poważnie mówiąc, to nie są majaki: historia wciąga i można nią naprawdę zaciekawić. Liczni zwiedzający zobaczyli nie tylko atrakcyjne ciekawostki, ale również wystawy stałe i czasowe.