- Trwająca wojna na Ukrainie nie pozwala nam zapomnieć, że w Europie są jeszcze siły, które przywołują wspomnienie najczarniejszych okresów XX-wiecznej historii, które nadal operują logiką stref wpływów i dążą do utrzymania sąsiadów w wasalnej zależności - mówił prezydent Bronisław Komorowski.
Ogólnopolskie obchody zakończenia II wojny światowej odbyły się w nocy z 7 na 8 maja na Westerplatte w Gdańsku - symbolicznym miejscu rozpoczęcia konfliktu.
- W tym miejscu pragnę więc oddać hołd wszystkim, którzy walczyli przeciwko nazistowskiej agresji, wszystkim żołnierzom antyhitlerowskiej koalicji, którzy przyczynili się do zwycięstwa w maju 1945 roku. Pragnę też uczcić pamięć wszystkich ofiar tej strasznej wojny, niezależnie po której stronie wojennej barykady ginęli - powiedział prezydent. - 70 lat temu cała Europa świętowała koniec działań wojennych. Jednak nie dla wszystkich w Europie dzień ten oznaczał wymierny udział w zwycięstwie. Nie dla wszystkich koniec wojny był początkiem ery wolności.
W swoim przemówieniu prezydent Komorowski skupił się na wojnie toczącej się na Ukrainie. Jak zaznaczył, to na naszych oczach, gdy kolejny naród zademonstrował swoje pragnienie połączenia się z Europą, ujawniając dążenie do normalnego, godnego życia w warunkach większej wolności, odpowiedzią silniejszego sąsiada było użycie siły oraz siłowa zmiana granic.
- Tego w Europie nie praktykowano właśnie od 1945 roku. To dlatego trudno jest nam dzisiaj radośnie świętować fakt, że 70 lat temu w Europie zakończyła się II wojna światowa - podkreślił polski prezydent.
Według Komorowskiego, "doświadczenie ostatnich 70 lat, a także lat poprzedzających wrześniowe salwy na Westerplatte niezbicie dowodzi, że na takie praktyki nie może być przyzwolenia, że wobec takich praktyk Europie nie wolno się cofać".
- Te anachroniczne, a zarazem szkodliwe dla trwałego pokoju postawy również i dzisiaj nie zatrzymają dążenia narodów do decydowania o własnym losie, nie zatrzymają ich nowe generacje czołgów ani rakiet, a ci, którzy takie postawy demonstrują, muszą spotkać się z naszym stanowczym sprzeciwem - zaznaczył B. Komorowski.
- Tym, którzy są ofiarami, którzy pragną iść ku światu, gdzie sąsiad nie musi bać się sąsiada, należą się nasza solidarność i nasze wsparcie. Jest to jedna z lekcji ostatnich 70 lat, która powinna być dla światowych przywódców trwałym zobowiązaniem - dodał.
Prezydent Komorowski mówił także o ruchu "Solidarności" - pokojowej rewolucji, która "podważyła pojałtański ład w całej Bronisław Komorowski podczas przemówienia Jan Hlebowicz /Foto Gość Europie". - Warto pamiętać, że właśnie z Gdańska, z obrad I Zjazdu "Solidarności" w 1981 roku wyszło posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej. Tej siły nie zdołały zdusić wprowadzony kilka miesięcy później stan wojenny ani nagonka reżimowych mediów w innych państwach tzw. bloku wschodniego - przypomniał.
- Nieodparte pragnienie wolności, pragnienie uczestnictwa we wspólnocie europejskich narodów wzięło górę nad imperium zła. Siła czołgów i rakiet zdała się na nic wobec owej "siły bezsilnych", o której pisał Vaclav Havel. Ta siła wypływała z wiary w wartości podstawowe - przyrodzoną i niezbywalną godność człowieka, w imię której robotnicy i intelektualiści Gdańska, Warszawy, Berlina Wschodniego, Pragi, Budapesztu i wielu innych miast przeciwstawiali się totalitarnemu jarzmu - mówił prezydent.
Uroczystości rozpoczęły się od odegrania hymnu Polski w wykonaniu Orkiestry Aukso oraz Polskiego Chóru Kameralnego i Warszawskiego Chóru Chłopięcego. W części artystycznej zabrzmiała II część III Symfonii - "Symfonii Pieśni Żałosnych" - Henryka Mikołaja Góreckiego.
Na Westerplatte B. Komorowski spotkał się m.in. z prezydentami Ukrainy, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Estonii, Litwy, Rumunii, a także premierem Słowacji. W obchodach uczestniczyli także Ban Ki-Moon, sekretarz generalny ONZ, oraz Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej. W imieniu przedstawicieli państw przybyłych na Westerplatte złożono wspólny wieniec pod pomnikiem Obrońców Wybrzeża.
Polskie władze reprezentowali także: marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, premier Ewa Kopacz, wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak oraz szef MSZ Grzegorz Schetyna.
Wcześniej w Europejskim Centrum Solidarności prezydent Komorowski wziął udział w panelu politycznym "Integracja europejska. Lekcja wyciągnięta z II wojny światowej i jej współczesne znaczenie". Następnie razem z innymi przywódcami państw zapalił znicze pod legendarnym pomnikiem Poległych Stoczniowców.
Więcej o konferencji poświęconej zakończeniu II wojny światowej TUTAJ.
Przeczytaj też nasz krytyczny komentarz: Kampania na Westerplatte