Za kilka lat zabraknie średniego personelu medycznego? Trwa protest pielęgniarek.
W ramach protestu pielęgniarek i położnych w wielu miastach Warmii i Mazur odbywają się akcje informacyjne. Pojawiły się bilbordy, plakaty w komunikacji miejskiej i dalekobieżnej, na których siostry sformułowały swoje żądania. - Będziemy również rozdawać ulotki pod urzędami i szpitalami. Chcemy jak najwięcej osób poinformować o sytuacji pielęgniarek i położnych w naszym regionie - mówi Maria Danielewicz, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych na Warmii i Mazurach.
Podkreśla, że na około 7 tys. zatrudnionych pielęgniarek 3 tys. są w wieku powyżej 50 lat, powyżej 61. roku życia jest ich ponad 400. - W ciągu pięciu lat tyle z nich przejdzie na emeryturę. Jest to niepokojące, bo w ciągu roku pracę w tym zawodzie podejmuje ok. 30 kobiet - wyjaśnia. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że za kilka lat będzie brakowało w szpitalach i przychodniach średniego personelu medycznego.
W Polsce pracuje ponad 200 tysięcy pielęgniarek, które mają powyżej 40 lat. Tylko 5,5 tys. to kobiety w wieku 21-25 lat.
Kolejnym postulatem, który wysunęły pielęgniarki, są zmiany tzw. rozporządzeń koszykowych. - Doskwiera nam rozporządzenie o sposobie wyliczania minimalnych norm zatrudnienia - dodaje Maria Danielewicz. Zbyt mała liczba pielęgniarek przypadająca na 1000 mieszkańców oznacza przede wszystkim nadmiar obowiązków. - Często pielęgniarka ma na dyżurze pod opieką 30, a nawet 60 pacjentów. To stwarza niebezpieczeństwo zarówno dla niej samej, jak i chorego - wyjaśnia.
Ocenia, że sytuację mógłby poprawić wymóg określenia w kontrakcie szpitala z NFZ liczby pielęgniarek, które muszą pracować na konkretnym oddziale.
W województwie warmińsko-mazurskim na 1000 mieszkańców przypada 4,8 pielęgniarki. W Polsce wskaźnik ten wynosi 5,2. W krajach skandynawskich -12, w Szwajcarii 16. - Ale mamy i miejsca, choćby Elbląg, gdzie wynosi on 1,6 - wyjaśnia.
W swoich postulatach pielęgniarki żądają również podwyżek wynagrodzeń. W szpitalach powiatowych w regionie biały personel zarabia średnio od 1600 do 1900 złotych brutto. Chciałyby dostawać o półtora tysiąca złotych więcej. - Myśmy przyjęły, że gdyby minimalna płaca pielęgniarek została określona na poziomie średniej krajowej w przemyśle, byłaby to zadowalająca sytuacja - mówi przewodnicząca.
Podkreśla, że pacjent ma prawo do jak najlepszej opieki medycznej. - Nie chciałabym, żeby zajmowała się nim pielęgniarka, która jest po 24-godzinnym dyżurze, bo ona musi tyle pracować, żeby zarobić na utrzymanie swojej rodziny - wyjaśnia.
Na Warmii i Mazurach protest popiera Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych. Siostry z Ogólnopolskiego Związku przygotowują się do strajku generalnego, który ma być we wrześniu. 12 maja planowany jest strajk ostrzegawczy.