18 kwietnia w Krakowie odbyły się uroczystości z okazji 5. rocznicy pogrzebu na Wawelu prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii.
Pogrzeb przed 5 laty był bardzo uroczysty. Trumny z ciałami pary prezydenckiej przyleciały samolotem na lotnisko w Balicach. Stamtąd przewieziono je m.in. ulicami Księcia Józefa, Kościuszki, Franciszkańską na Rynek Główny. Tu, przed bazyliką Mariacką, powitał je modlitwą kard. Stanisław Dziwisz. W bazylice odprawiono Mszę św. za dusze zmarłych.
"Lech i Maria Kaczyńscy, sami udając się w ostatnią, jak się okazało, podróż, pragnęli złożyć hołd pomordowanym spoczywającym w rosyjskiej ziemi od 70 lat. Zapłacili najwyższą cenę. Ich los podzieliła cała delegacja. Wczoraj w Warszawie wielokrotnie odczytywaliśmy ich imiona i wpatrywaliśmy się w ich twarze. Wznosi się z Polski do nieba głos: »Z głębokości wołam do Ciebie, Panie« oraz »Pan jest moim Pasterzem«. Próbujemy odczytać sens tego, co się wydarzyło. Oby śmierć przyniosła oczekiwane owoce" - mówił wówczas kard. Dziwisz.
Kraków, 18 kwietnia 2010 r. Kondukt pogrzebowy z trumnami Lecha i Marii Kaczyńskich zmierza na szczyt wzgórza wawelskiego Grzegorz Kozakiewicz "Głębia smoleńskiej tragedii i doświadczenie narodu domagają się symbolu i pamięci. W tych dwóch trumnach zapisany jest los wszystkich towarzyszy podróży i pamięć o synach polskiego narodu spoczywających w katyńskich mogiłach. Będzie przemawiać do następnych pokoleń" - dodał metropolita krakowski.
Po Mszy św. trumny pary prezydenckiej umieszczono na lawetach armatnich i przewieziono w kondukcie na Wawel. Tam odbyło się nabożeństwo żałobne, po czym ciała prezydenta Kaczyńskiego i jego żony Marii złożono w sarkofagu stojącym w przedsionku krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, gdzie spoczywa trumna z ciałem marszałka Piłsudskiego.