Na placu przy gorzowskiej katedrze przez najbliższy miesiąc można oglądać wystawę "Wołyń 1943. Wołają z grobów, których nie ma".
To nie jest wystawa lekka, łatwa i przyjemna, ale - jak podkreślają organizatorzy - poważne spotkanie z historią.
- Wystawa składa się z 22 plansz. Część wstępna prezentuje Kresy Wschodnie jako terytorium wielonarodowe i wielokulturowe. Kolejne plansze opowiadają o sytuacji ludności kresowej podczas okupacji, a także przedstawiają założenia narodowościowej polityki ukraińskiej i planowane działania OUN i UPA wobec ludności polskiej - wyjaśnia Jarosław Palicki z delegatury IPN w Gorzowie Wlkp. - Główna część wystawy opisuje dokonanie przez Ukraińców masowych mordów na Polakach mieszkających na Wołyniu. Natomiast odrębne miejsce poświęcono działaniom ukraińskich Sprawiedliwych, którzy pomagali prześladowanym przez ich rodaków Polakom.
Ponadto ekspozycja zawiera spisy miejscowości, w których doszło do ludobójstwa. Zawiera także drastyczne fotografie. - Przygotowano je w taki sposób, aby były niedostępne dla młodszych odbiorców. Można je oglądać przez specjalne wizjery umieszczone na wysokości oczu dorosłego człowieka - tłumaczy J. Palicki.
Zaraz po otwarciu wielu gorzowian zatrzymywało się, aby obejrzeć wystawę. - To kawałek naszej historii, a także konkretnie mojej. Moja mam pochodzi z tych terenów. Żyje tylko dlatego, że ukraińscy sąsiedzi przyszli w nocy i ostrzegli, co inni będą robić. Bardzo dobrze, że jest taka wystawa. Oczywiście, mamy wybaczać, ale też pamiętać - podkreśla Mieczysław Osiński.
- Mam korzenie kresowe, dlatego dzisiaj tu jestem. Dobrze, że ta wystawa stoi w centrum miasta, bo dzięki temu więcej osób będzie miało okazję ją zobaczyć - zauważa Czesław Zdebiak.
- A ja nie mam korzeni kresowych, ale bardzo to przeżywam. Taka wystawa jest potrzebna, aby odkłamać historię i by dowiedziały się o tym nasze dzieci i wnuki - mówi Krzysztof Stanikowski.
Wystawę przygotował szczeciński oddział IPN. W Gorzowie Wlkp. zorganizowała ją miejscowa delegatura Instytutu Pamięci Narodowej we współpracy z Zarządem Regionu NSZZ „Solidarność”.
Najbardziej drastyczne obrazy wystawy można oglądać przez specjalne wizjery umieszczone na wysokości oczu dorosłego człowieka Krzysztof Król /Foto Gość Wystawa na placu przy gorzowskiej katedrze Krzysztof Król /Foto Gość