Ci, którzy sobie zapracowali - ocenami w szkole i dobrym zachowaniem - pojechali do domów. Ci, którym się nie udało uzbierać odpowiedniej liczby punktów, zostali.
Jest ich siedemnastu. Tylu zostało w Zakładzie Poprawczym w Świdnicy. 5 kwietnia, tak jak wszyscy, świętowali Wielkanoc.
Rano śniadanie wielkanocne. Kilka słów kapelana o tym, że życie ma sens, że jest nadzieja, że nawet nasz osobisty mrok jest do przezwyciężenia. – Bo Chrystus zapłacił za to swoją krwią, swoim życiem – mówił. – A ponieważ zmartwychwstał, to znaczy, że zwyciężył i nam daje prawo do tego zwycięstwa – zaznaczył, a potem zachęcił do udziału w wielkanocnej Mszy św. Przyszli wszyscy.
– Nasza kaplica to takie całoroczne opowiadanie o zmartwychwstaniu – mówi Adrian "Dolar" z Wrocławia. – Jak się do niej wchodzi pierwszy raz, albo pierwszy raz po dłuższym czasie nieobecności, powala z nóg. Potem można się przyzwyczaić, ale jedno zostaje niezmienne: pewność, że jest to miejsce wyjątkowe, inne od wszystkich pozostałych pomieszczeń w zakładzie – mówi.
W centralnym miejscu kaplicy znajduje się scena zstąpienia do Otchłani, która we wschodnim Kościele jest ikoną zmartwychwstania. Chrystus chwyta za rękę Adama i wyprowadza Rodziców z ich grobów, z Otchłani właśnie. Wprowadza ich w światło nieba.
– My z naszą historią znajdujemy się w takich czy innych grobach, szczególnie, gdy żyjemy w grzechu – komentuje Dominik "Dzidek" z Boguszowa. – Kiedy patrzymy na Adama, mamy prawo widzieć w nim siebie. To mnie Chrystus wydobywa z grobu, mnie wprowadza do nieba, w którym jest Kościół zbawionych. Dlatego w sferze nieba są Apostołowie i jest Maryja – wskazuje na ściany.
– I ważna jest też krwawa pręga biegnąca na styku nieba i ziemi – dorzuca "Dolar". – To znak męki i śmierci Pana Jezusa. Gdyby nie ten wyczyn, nie byłoby nadziei, dla nas też nie byłoby albo tym bardziej nie byłoby – podkreśla, wskazując na stacje drogi krzyżowej.
Kaplica w poprawczaku. Miejsce, gdzie głoszone jest zwycięstwo Życia, Prawdy i Dobra; miejsce, gdzie opowiada o tym misterium Eucharystii, ale też linie, kolory i światło.
– Jest różnie, nierzadko jest ciężko, ale przychodzisz do kaplicy i nawet jak z pewnym oporem, ale jednak podajesz rękę Jezusowi, On ją chwyta i nie chce puścić, aż przyjdzie nadzieja. I tak przez cały rok, gdy tylko potrzebujesz – podsumowuje "Dzidek".
Kaplica w Zakładzie Poprawczym i Schronisku dla Nieletnich w Świdnicy powstała 10 lat temu. Zaprojektował ją kapelan placówki, a wykonali sami wychowankowie.