Europejską Inicjatywę Obywatelską „Jeden z nas” poparło blisko 1,8 miliona obywateli z 18 państw członkowskich UE. Domagali się oni zakazu przeznaczania przez Unię środków finansowych na działania prowadzące do niszczenia ludzi na prenatalnym etapie ich rozwoju. Komisja Europejska zignorowała tę inicjatywę, teraz zaś przesłała arogancką odpowiedź do Sądu UE.
Inicjatywa „Jeden z nas” miała na celu wykluczenie finansowania przez Unię Europejską „działań, które zakładają lub bezpośrednio stanowią niszczenie ludzkich embrionów”. Blisko 2 mln. podpisów zostały przekazane Komisji Europejskiej w lutym 2014 roku. W odpowiedzi trzy miesiące później KE wydała komunikat [COM(2014) 355 final], w którym odmówiła wszczęcia procedury legislacyjnej w oparciu o propozycję komitetu „Jeden z nas” i w ogóle nie odniosła się do merytorycznych propozycji zawartych w inicjatywie. W odpowiedzi na komunikat Komisji, organizatorzy EIO „Jeden z nas” wystąpili na drogę sądową wnosząc o kasację stanowiska Komisji i o ponowne rozpatrzenie propozycji „Jeden z nas”.
Odpowiedź Komisji Europejskiej przesłana Sądowi wzbudziła konsternację. Komisja odmawia sądowi kompetencji do oceny tego, czy wywiązała się z jej prawnego obowiązku zajęcia stanowiska względem postulatów każdej Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej, która spełni przewidziane prawem warunki. Komisja nie wykazuje nawet chęci przekonania Sądu, że odpowiedź udzielona organizatorom inicjatywy „Jeden z nas” została oparta na prawidłowych ustaleniach faktycznych i właściwie przeprowadzonej wykładni prawa, uznając, że skala zawartych w niej nieprawidłowości nie była „rażąca”. Stanowisko KE oznacza, że odpowiedź udzielona na EIO „nie musi być oparta na spójnych argumentach lub ustaleniach faktycznych”. Organizatorzy inicjatywy „Jeden z nas” zapowiadają odpowiedź na stanowisko Komisji do 14 kwietnia 2015 roku.
Jeżeli Sąd przychyliłby się do stanowiska Komisji, oznaczałoby to akceptację dla całkowitej arogancji unijnych biurokratów względem obywateli UE. Czy okaże się, że w Unii nie ma miejsca na demokrację partycypacyjną, a głos Europejczyków brany jest pod uwagę jedynie wówczas, gdy podoba się władzy?