Nie wiadomo jeszcze, co spowodowało pożar, który wczoraj strawił plebanię w Skrzatuszu. Przyczyn zapalenia się budynku szukają biegli, diecezjanie zaś szykują się do zbiórki pieniędzy, która pomoże w odbudowie.
- Cały czas płyną do nas piękne dowody solidarności i pomocy - ks. Andrzej Malczyński, kustosz sanktuarium dziękuje wszystkim, którzy od wczoraj spieszą z pomocą skrzatuskim księżom.
Jak podkreśla najważniejsze, że w wyniku pożaru nikt nie ucierpiał. Udało się też wynieść i zabezpieczyć zarówno dokumenty, jak i cenne przedmioty, które znajdowały się w płonącym budynku. Księżom udało się też uratować przed ogniem i wodą trochę rzeczy osobistych.
- Lokum mamy nad herbaciarnią w Domu Pielgrzyma, mamy co jeść, bytowo jesteśmy więc zabezpieczeni. Teraz patrzymy w przyszłość, myśląc jak odbudować plebanię - uspokaja ks. Malczyński.
Pomoże w tym zbiórka pieniędzy, która wyznaczona została na drugi dzień świąt Wielkiej Nocy. O wsparcie materialne i modlitewne poprosił diecezjan bp Edward Dajczak.
Budynek plebani nie nadaje się do zamieszkania. Straty spowodowane pożarem szacuje się wstępnie na ok. pół miliona złotych. W tej chwili biegi starają się ustalić, co mogło być przyczyną pożaru.