Stan zdrowia psychicznego Czesława Kiszczaka "znacznie utrudnia" jego uczestnictwo w czynnościach procesowych - uznali biegli lekarze, o czym poinformowała w poniedziałek PAP sędzia Barbara Trębska, rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Opinia kilkunastu profesorów różnych specjalności miała wykazać, czy 89-letni Kiszczak może brać udział w procesie odwoławczym ws. wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 r. (został w 2012 r. skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu, od czego odwołał się).
Według sędzi Trębskiej, z wniosków opinii przekazanej już SA (cała 40-stronicowa opinia wpłynie we wtorek) wynika, że stan somatyczny Kiszczaka pozwalałby na sądzenie go, ale stan zdrowia psychicznego znacznie to utrudnia. Sędzia podkreśliła, że teraz sąd - po dogłębnym przeanalizowaniu opinii - będzie musiał podjąć decyzję, co dalej. Teoretycznie sprawa może pozostać w zawieszeniu lub też może być wyznaczony termin rozpatrzenia apelacji.
Obrońca Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski powiedział PAP, że aby zająć stanowisko, musi się zapoznać z całą opinią biegłych. Nie kwestionował on nowych badań, ale - jak podkreślał - biegli orzekli wcześniej, że zdrowie Kiszczaka "będzie się pogarszać, a nie polepszać".
W grudniu ub.r. policja wykonała decyzję SA z listopada o doprowadzeniu Kiszczaka na badania do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego (UCK) w Gdańsku, których unikał. B. szefa MSW zabrała z jego warszawskiego mieszkania karetka w asyście policji.
W 2012 r. Kiszczak został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2 lata więzienia w zawieszeniu za udział w grupie przestępczej przygotowującej stan wojenny. W 2013 r. SA zawiesił badanie apelacji z uwagi na złe zdrowie Kiszczaka.
W lutym 2012 r. mec. Majewski mówił, że od 20 lat badania pokazują zaawansowanie chorób Kiszczaka. Według obrony nasiliły się objawy neurologiczne wraz z utratą słuchu; jest też podejrzenie choroby Alzheimera. Sam Kiszczak mówił wtedy sądowi, że "nie wie, co się dzieje na sali".
W lipcu ub.r. SA, na wniosek IPN, zlecił ponowne badania lekarskie b. szefa MSW. IPN domagał się ponownych badań Kiszczaka m.in. po tym, jak prasa pokazała, że uczestniczył on w uroczystościach pogrzebowych gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Prezentowano też wtedy fotografie, na których Kiszczak bawił się w ogrodzie z psem. W październiku ub.r. Kiszczak odmówił stawienia się na badania; twierdził, że zdrowie nie pozwala mu pojechać do Gdańska.
W 2007 r. pion śledczy IPN oskarżył dziewięć osób - członków władz przygotowujących stan wojenny oraz Rady Państwa PRL, która formalnie w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety (do czego nie miała prawa podczas trwającej sesji Sejmu). Proces ruszył w 2008 r.; kilku podsądnych zmarło; sprawy innych wyłączano wobec ich złego zdrowia. W 2011 r. sąd zawiesił sprawę 90-letniego wówczas Wojciecha Jaruzelskiego z powodu złego stanu zdrowia. Był on oskarżony o kierowanie tą grupą przestępczą oraz o podżeganie członków Rady Państwa do przekroczenia ich uprawnień. Zmarł w maju ub.r.
W 2012 r. SO orzekł, że stan wojenny nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza o charakterze zbrojnym pod wodzą gen. Jaruzelskiego w celu likwidacji NSZZ "Solidarność", zachowania ustroju komunistycznego oraz osobistych pozycji we władzach PRL. Kiszczaka skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu za udział w grupie przestępczej przygotowującej stan wojenny. Od takiego zarzutu uniewinniono b. I sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię, bo - jak uznał sąd - "opowiadał się za politycznym rozwiązaniem sytuacji". W 2013 r. SA oddalił apelację IPN od uniewinnienia Kani (wtedy apelację Kiszczaka zawieszono z powodu jego zdrowia).
W 1992 r. Sejm uchwalił, że stan wojenny był nielegalny. W 1996 r. Sejm, głosami ówczesnej koalicji SLD-PSL, nie zgodził się, by Jaruzelski, Kiszczak i inni sprawcy stanu wojennego odpowiadali przed Trybunałem Stanu. W 2011 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że dekrety o stanie wojennym przyjęto niezgodnie nawet z prawem PRL.
W 2013 r. SA prawomocnie utrzymał decyzję SO o zawieszeniu innego procesu Kiszczaka, oskarżonego o przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w 1981 r. - z powodu złego stanu zdrowia. SO, po zapoznaniu się z opinią psychologa i psychiatrów, uznał że uszkodzenia jego systemu nerwowego są "trwałe i postępujące". Według biegłych Kiszczak nie rozumie pytań i nie może udzielać precyzyjnych odpowiedzi.