Mężczyzna podejrzany o udział w zabójstwie jednego z liderów opozycji w Rosji Borysa Niemcowa w sobotę wieczorem wysadził się w powietrze granatem. Wcześniej rzucił granat w stronę policjantów, którzy chcieli go zatrzymać.
Poinformowała o tym w niedzielę agencja Interfax, powołując się na źródło w organach ścigania Czeczenii, republiki wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej.
Do zdarzenia doszło w stolicy tej republiki - Groznym. Policjanci zablokowali podejrzanego w mieszkaniu w jednym z wieżowców w centrum tego miasta. Nikt inny w incydencie nie ucierpiał.
W sobotę wieczorem sekretarz Rady Bezpieczeństwa Inguszetii, innej republiki tworzącej FR, Albert Barachajew, ujawnił, że w sprawie zabójstwa Niemcowa zatrzymano już cztery osoby.
"Zatrzymano Zaura Dadajewa, zastępcę dowódcy pułku (d. batalionu) +Północ+ MSW Republiki Czeczeńskiej, i mężczyznę, który jechał razem z nim w samochodzie. Ponadto zatrzymano Anzora Gubaszewa, pracownika prywatnej firmy ochroniarskiej w Moskwie, i jego brata" - oświadczył Barachajew, którego cytuje państwowa agencja RIA-Nowosti.
W sobotę rano o zatrzymaniu Dadajewa i Anzora Gubaszewa oficjalnie poinformował dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandr Bortnikow. Interfax podał, że Dadajew i Anzor Gubaszew to domniemani zabójcy Niemcowa. Przekazał też, że trzecim zatrzymanym jest Szagid Gubaszew, brat Anzora.
Rosyjska telewizja LifeNews, która powołała się na źródła w federalnych organach ścigania, poinformowała, że w sprawie zabójstwa Niemcowa poszukiwane są jeszcze inne osoby - wspólnicy Dadajewa i Anzora Gubaszewa. Według informatora tej stacji osoby te dostarczyły broń zabójcom, a także śledziły Niemcowa.
Komitet Śledczy FR wystąpił już do Sądu Rejonowego w Moskwie o wydanie nakazu aresztowania Dadajewa i Anzora Gubaszewa. Sąd rozpatrzy wniosek w niedzielę.
Jednostka, w której pełni służbę Dadajew, została sformowana w 2006 roku pod osobistym nadzorem przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa, cieszącego się bezgranicznym poparciem prezydenta Rosji Władimira Putina. Początkowo nosiła nazwę Batalion "Północ". W 2010 roku została przekształcona w 141. specjalny pułk zmotoryzowany im. bohatera Rosji Achmata-Chadżi Kadyrowa. Ta elitarna formacja liczy 700 żołnierzy. Stacjonuje w Groznym.
Cytowany przez dziennik "RBK" lider działającego w Czeczenii niezależnego Komitetu Przeciwko Torturom Igor Kaliapin oświadczył, że 141. specjalny pułk zmotoryzowany jest "jednostką patrolowo-wartowniczą, jednak - podobnie jak inne takie formacje związane z policją i siłami bezpieczeństwa - bezprawnie uczestniczy w zatrzymywaniu i przesłuchiwaniu osób, które z różnych względów nie spodobały się władzom republiki". "Wszystkie niewyjaśnione zniknięcia naszych obywateli zaczynały się od zatrzymania przez takie struktury" - powiedział czeczeński obrońca praw człowieka.
"RBK" podał również, że w 2010 roku Dadajew - z rąk ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Rosji Raszyda Nurgalijewa - odebrał Order za Odwagę. To wysokie odznaczenie państwowe nadaje prezydent Rosji.
Patron 141. specjalnego pułku zmotoryzowanego Achmat-Chadżi Kadyrow - to poprzedni prezydent Czeczenii i ojciec Ramzana Kadyrowa. Również był zaufanym Putina. W maju 2004 roku zginął w zamachu bombowym w Groznym.
55-letni Niemcow został zastrzelony 27 lutego wieczorem przed murem Kremla. Opozycjonista był jednym z najgłośniejszych krytyków Putina. Zarzucał mu zwłaszcza agresywną politykę wobec Ukrainy.
W latach 2011-2012 Niemcow był jednym z organizatorów protestów w Moskwie po wygranych przez Putina i kontrolowaną przez niego Jedną Rosję wyborach prezydenckich i parlamentarnych.
Niemcow, jeden z przywódców Republikańskiej Partii Rosji - Partii Wolności Narodowej (Parnas), otwarcie wspierał prozachodnie władze w Kijowie i był atakowany za tę postawę przez rosyjskie media państwowe.
Komitet Śledczy FR rozważa kilka motywów zbrodni, w tym taki, że zabójstwa dokonano, by oczernić Putina. Sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow bezpośrednio po zabójstwie oznajmił, że w ocenie Putina miało ono "wyjątkowo prowokacyjny charakter". Śledczy biorą też pod uwagę powiązania sprawców z islamskim terroryzmem. Przypominają, że Niemcow potępił styczniowy atak dżihadystów na redakcję francuskiego tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo".