Skradzione z Rud nie odnalazły się, ale przezorny proboszcz część schował do sejfu.
W październiku ubiegłego roku z sanktuarium Matki Bożej Pokornej w Rudach ktoś ukradł relikwie św. Walentego i bł. Karoliny Kózkówny.
15 lutego relikwie św. Walentego wróciły na swoje miejsce. Wnieśli je Ola i Mateusz, para narzeczonych z parafii.
- Było bardzo wielu gości z zewnątrz, którzy przyjechali specjalnie na to powtórne wprowadzenie relikwii - mówi ks. proboszcz Rafał Wyleżoł.
Po Mszy zostały umieszczone w tym samym miejscu, gdzie były i gdzie już wcześniej ponownie złożono relikwie bł. Karoliny. Znajdują się one w ołtarzu św. Floriana po prawej stronie bazyliki, obok kaplicy Matki Bożej.
- Naprawdę bardzo wielu młodych przychodzi, klęczy i modli się. Obserwuję to przez cały rok i to jest budujące - opowiada ks. Wyleżoł.
To dzięki jego zapobiegliwości relikwie św. Walentego są znów na miejscu. Po prostu część z nich przechował w zamknięciu.
- W 2010 roku parafia Wszystkich Świętych w Gliwicach chciała je wypożyczyć na nabożeństwo w intencji młodzieży. Wyciągnąłem je, zacząłem polerować relikwiarz i pomyślałem, że skoro tam jest kilka kosteczek, to jedną albo dwie schowam w sejfie - opowiada.
Relikwie św. Walentego w Rudach znalazły się dzięki cystersom. Dwa kościoły w Polsce otrzymały jako pierwsze te relikwie - w Chełmnie i w Rudach.
Niestety, w Rudach nie ma dokumentu potwierdzającego ich autentyczność, ale wiadomo, że Chełmno otrzymało je 22 maja 1630 roku. Przypuszcza się, że do Rud trafiły w tym samym czasie.
Relikwie odbiera ks. proboszcz Rafał Wyleżoł Daniel Stodolski /Archiwum Parafia Rudy