"Dyspozycyjność w posługiwaniu innym jest naszym tytułem honorowym!"
Do służby Jezusowi ukrzyżowanemu w każdej osobie zmarginalizowanej, z jakiegokolwiek powodu zachęcił Franciszek podczas dzisiejszej Mszy św. w bazylice św. Piotra koncelebrowanej będącej dziękczynieniem Bogu za dar nowych kardynałów dla Kościoła. "Całkowita dyspozycyjność w posługiwaniu innym jest naszym znakiem rozpoznawczym, naszym jedynym tytułem honorowym! Nie odkryjemy Pana, jeśli autentycznie nie zaakceptujemy osoby usuniętej na margines! Istotnie w ewangelii usuniętych na margines odkrywa się i ukazuje nasza wiarygodność!" - wzywał Ojciec Święty. Wczoraj papież włączył do Kolegium Kardynalskiego 20 nowych purpuratów pochodzących z 18 krajów świata i reprezentujących wszystkie kontynenty.
Nawiązując do dzisiejszej Ewangelii o uzdrowieniu trędowatego papież podkreślił, że "współczucie Jezusa to "współcierpienie", które zbliżało Go do każdej osoby cierpiącej!" Zwrócił uwagę, że oprócz uzdrowienia trędowatego Jezus wziął na siebie także wykluczenie, jakie nakładało prawo Mojżesza. "Współczucie popycha Jezusa do konkretnego działania: do "reintegracji wykluczonego!" - zaznaczył Franciszek i wskazał na trzy kluczowe pojęcia, jakie proponuje dzisiaj Kościół w liturgii: "współczucie" Jezusa w obliczu "marginalizacji" oraz Jego wola "integracji".
Mówiąc o "marginalizacji" papież zwrócił uwagę na to jak wiele cierpienia i wstydu musiał doświadczać trędowaty: fizycznie, społecznie, psychologicznie i duchowo! "Jest on nie tylko ofiarą choroby, ale ma także poczucie, że jest jej winnym, ukarany za swoje grzechy!" - powiedział Ojciec Święty i przypomniał, że trędowaty budzi strach, obrzydzenie i pogardę, i z tego powodu zostaje opuszczony przez swoją rodzinę, unikają go inni ludzie, jest zepchnięty na margines społeczeństwa, a wręcz samo społeczeństwo go wydala i zmusza do życia w miejscach oddalonych od ludzi zdrowych, wyklucza go. "I to do tego stopnia, że jeśli jakaś osoba zdrowa zbliżyłaby się do trędowatego, to zostałaby surowo ukarana, a często sama potraktowana z kolei, jak trędowaty. Celem tego unormowania zachowań było "ocalenie zdrowych", "ochrona sprawiedliwych", i żeby ocalić ich od wszelkiego niebezpieczeństwa, usunąć na margines "zagrożenie", traktując bez litości zarażonego" - wyjaśniał Franciszek.
Rozważając pojęcie "integracja" Franciszek podkreślił, że "Jezus rewolucjonizuje i gwałtownie wstrząsa mentalnością zamkniętą w strachu i samo-ograniczoną uprzedzeniami". "Nie znosi On jednak Prawa Mojżeszowego, ale je doprowadza do pełni" - przypomniał Ojciec Święty i dodał, że "Jezus rewolucjonizuje sumienia także w Kazaniu na Górze otwierając nowe perspektywy dla ludzkości i objawiając całkowicie logikę Boga. Logikę miłości, która nie opiera się na strachu, ale na wolności, miłości, zdrowej gorliwości oraz zbawczym pragnieniu Boga".
Franciszek wskazał na dwie logiki myślenia i wiary: strach przed utratą zbawionych i pragnienie ratowania upadłych. "Zdarza się niekiedy także i dziś, że stajemy na skrzyżowaniu tych dwóch logik: logiki uczonych w Prawie: usunąć zagrożenie, oddalając osobę zarażoną a niekiedy stajemy w logice Boga, który w swoim miłosierdziu obejmuje i przyjmuje włączając i przemieniając zło w dobro, potępienie w zbawienie, a wykluczenie w przepowiadanie" - mówił papież podkreślając, że te dwie logiki: "usunąć na margines i włączyć" są obecne w całych dziejach Kościoła.
"Drogą Kościoła, począwszy od Soboru Jerozolimskiego jest zawsze droga Jezusa: droga miłosierdzia i integracji. Nie oznacza to nie docenienie zagrożeń czy wpuszczenie do owczarni wilków, ale powitanie skruszonego syna marnotrawnego; leczenie z determinacją i odwagą ran grzechu; zakasanie rękawów, a nie stanie i patrzenie biernie na cierpienia świata. Drogą Kościoła jest nie potępianie nikogo na wieki; obdarzanie miłosierdziem Boga wszystkich ludzi, którzy szczerym sercem o to proszą; drogą Kościoła jest właśnie wyjście z własnego ogrodzenia, aby wyjść i szukać dalekich na istotnych "peryferiach" egzystencji; to zastosowanie w pełni logiki Boga; naśladować Nauczyciela, który powiedział: "Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają" - mówił papież.
Franciszek nawiązał do Hymnu o Miłości św. Pawła, że "miłość nie może być neutralna, obojętna, letnia i bezstronna! Miłość zaraża, jest namiętna, wiąże się z ryzykiem i angażuje! Ponieważ prawdziwa miłość zawsze jest niezasłużona, bezwarunkowa i bezinteresowna!" Zdaniem papieża miłość jest kreatywna znajdując odpowiedni język, by komunikować się z tymi wszystkimi, którzy uważani są za nieuleczalnych a więc nietykalnych. "Kontakt jest prawdziwym językiem komunikatywnym, tym samym językiem uczuciowym" - powiedział Franciszek i podkreślił: "Jak wiele uzdrowień możemy dokonać i przekazać ucząc się tego języka!"
Zwracając się do nowych kardynałów wskazał, że taka jest logika Jezusa, to jest drogą Kościoła. "Nie tylko przyjąć i włączyć z ewangeliczną odwagą, tych, którzy pukają do naszych drzwi, ale wyjść i szukać dalekich, bez uprzedzeń i bez strachu, ukazując im bezinteresownie, to, co sami darmo otrzymaliśmy" - wyjaśniał Franciszek i podkreślił: "Całkowita dyspozycyjność w posługiwaniu innym jest naszym znakiem rozpoznawczym, naszym jedynym tytułem honorowym!"
Wzywając wstawiennictwa Maryi, Matki Kościoła prosił papież aby nowi kardynałowie byli "wiernymi sługami Boga". "Niech Ona, która jest Matką, nauczy nas byśmy się nie lękali czule przyjmować wykluczonych: nie obawiali się czułości i współczucia; niech nas przyodzieje w cierpliwość, by im towarzyszyć na ich drodze, nie szukając rezultatów doczesnego sukcesu: niech nam ukaże Jezusa i sprawi, byśmy z Nim podążali" - powiedział Franciszek.
Wskazując na Jezusa i Matkę Maryję zachęcał nowych kardynałów aby służyli Kościołowi, tak, aby chrześcijanie - zbudowani ich świadectwem - "nie byli kuszeni, żeby być z Jezusem, nie chcąc być z ludźmi zmarginalizowanymi, izolując się w takiej kaście, która nie ma nic z tego, co autentycznie kościelne".
"Zachęcam was do służby Jezusowi ukrzyżowanemu w każdej osobie zmarginalizowanej, z jakiegokolwiek powodu; dostrzegania Pana w każdej osobie wykluczonej, która jest głodna, spragniona, która jest naga; Pana, który jest obecny także w tych, którzy stracili wiarę, lub oddalili się od życia wiary; Pana, który jest w więzieniu, który jest chory, który nie ma pracy, który jest prześladowany; Pana, który jest w trędowatym - na ciele i na duchu, który jest dyskryminowany!" - mówił papież i dodał na zakończenie: "Nie odkryjemy Pana, jeśli autentycznie nie zaakceptujemy osoby usuniętej na margines! Pamiętajmy zawsze o obrazie świętego Franciszka, który nie bał się objąć trędowatego i przyjąć tych, którzy cierpią z powodu wszelkiego rodzaju marginalizacji. Istotnie w ewangelii usuniętych na margines odkrywa się i ukazuje nasza wiarygodność!"