W NATO przeważa sceptycyzm w sprawie dostaw broni na Ukrainę. W czwartek w Brukseli ministrowie obrony kilku państw Sojuszu odrzucili taką możliwość. Wicepremier Tomasz Siemoniak oświadczył, że Polska jest gotowa na współpracę z przemysłem obronnym Ukrainy.
O dostawy nowoczesnej broni na Ukrainę, potrzebnej do odparcia rosyjskiej agresji, zaapelował do krajów NATO ukraiński prezydent Petro Poroszenko. "Zawsze mówiłem, że Ukraina pragnie pokoju, jednak aby móc bronić tego pokoju, potrzebujemy silnej armii i nowoczesnej broni" - powiedział Poroszenko w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Die Welt".
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg przypomniał w czwartek na marginesie spotkania ministrów obrony państw Sojuszu, że NATO "nie ma broni, dlatego to do poszczególnych krajów członkowskich należy decyzja", czy udzielić Ukrainie takiego wsparcia.
Sceptyczna w tej sprawie jest niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen. Oceniła ona, że "więcej broni w tym regionie (na wschodzie Ukrainy - PAP) nie przybliży nas do rozwiązania i nie zakończy cierpień ludności". "Widzimy, że separatyści mają potencjalnie nieograniczone możliwości dostaw broni i ciężkiego sprzętu. I dlatego ryzyko, że wpadniemy w spiralę eskalacji konfliktu, jest zbyt duże" - oceniła von der Leyen, cytowana przez agencję dpa.
Także w ocenie holenderskiej minister Jeanine Hennis-Plasschaert większość państw NATO opowiada się raczej za dostarczeniem Ukrainie "tylko takiego wyposażenia, które nie służy do zabijania". Z kolei Brytyjczyk Michael Fallon zapowiedział, że Londyn rozważy, "co więcej można zrobić w sprawie szkoleń i dostaw sprzętu nieśmiercionośnego, który pomoże Ukrainie lepiej ochronić się przed atakiem, na który jest narażona".
Apele o dozbrojenie Ukrainy nasilają się też w USA. Administracja prezydenta Baracka Obamy jest temu przeciwna, ale dziennik "New York Times" napisał w niedzielę, że po eskalacji konfliktu na wschodzie Ukrainy rząd rozważa zmianę swego dotychczasowego stanowiska. Dziennik zastrzegł, że Obama nie podjął jeszcze decyzji.
W czwartek amerykański sekretarz obrony Chuck Hagel ocenił w Brukseli, że konflikt na Ukrainie "nie jest do rozwiązania drogą militarną". Jak dodał, wsparcie udzielane Ukrainie przez USA i poszczególnych członków NATO "musi być ustawicznie poddawane przeglądowi".
"My dokonujemy przeglądu wsparcia, jakiego udzielamy Ukrainie" - powiedział Hagel. Pytany, czy ewentualne dozbrajanie Ukrainy spotkałoby się z ostrą reakcją Rosji, odparł, że "działania mają konsekwencje, tak jak decyzje". "Brak działań też ma swoje konsekwencje" - dodał.
Polski minister obrony Tomasz Siemoniak zadeklarował, że od chwili zniesienia przez UE embarga na dostawy broni na Ukrainę Polska jest "gotowa, aby nasz przemysł obronny współpracował z przemysłem ukraińskim". "Udzieliliśmy pomocy armii ukraińskiej wielkości 4 mln euro. Różne rzeczy, które są potrzebne, przekazaliśmy i rozmawiamy ze stroną ukraińską właśnie o współpracy" - powiedział Siemoniak dziennikarzom.
"Głównym naszym przedsięwzięciem z Ukraińcami jest tworzenie brygady polsko-ukraińsko-litewskiej, a w Sojuszu jesteśmy jednym z liderów funduszu powierniczego, który ma wspomagać Ukrainę w standaryzacji i logistyce" - powiedział Siemoniak. Chęć współpracy wojskowej z Ukrainą deklarowała w przeszłości również Litwa.