Mroźne powietrze przecięły strzały. Wikary padł martwy przy kopcu z ziemniakami. Sowieci zdążyli jeszcze ograbić zabitego z płaszcza. Potem zakopali jego ciało...
W Lędzinach przy kościele św. Anny znajduje się prosty nagrobek, a na nim napis: „Tu spoczywa w Bogu ks. Paweł Kontny, który zginął jako dobry pasterz za owce swoje”. To miejsce pochówku zamordowanego przez sowieckich żołnierzy wikarego. Do tej tragedii doszło 1 lutego 1945 roku. Kilka minut wcześniej ks. Kontny stanął w obronie dwóch dziewczynek, które Sowieci próbowali uprowadzić. Kiedy napastowanym udało się uciec, żołnierze całą złość wyładowali na duchownym. Jak do tego doszło? Jakiś czas wcześniej do jednego z domów stojących przy drodze wszedł sowiecki oficer. W mieszkaniu była 38-letnia matka z trojgiem dzieci. Żołnierz poprosił o wodę do samochodu. Za chwilę wrócił jednak i zaczął napastować kobietę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.