„Obyście usłyszeli głos Jego: »niech nie twardnieją wasze serca« ”
Jego głos to przede wszystkim Jego słowo. Słowo, które ma porządkować i upraszczać moje sprawy, rozjaśniać i czynić przejrzystymi moje myśli, słowa i czyny. Ono jedno jest zdolne do tego, ponieważ jest żywe i skuteczne. Słuchanie słowa jest dla mnie zawsze dobre. Ale czasem może się wydawać, że jeżeli spróbuję się do niego zastosować, to dopiero skomplikuję sobie życie! Jednak tę pozorną komplikację można porównać do wysypania zawartości zapchanej szuflady i stworzenia chwilowego bałaganu po to tylko, by za chwilę wszystko pięknie uporządkować. Przy okazji następuje weryfikacja: co zbędne i niepotrzebne – wyrzucić, co ważne i potrzebne – zachować. Słowo Boże nie zastawia na mnie pułapki, nie zwodzi, nie oszukuje. Mówi prawdę o mnie. Ta prawda jest trudna: że mam twarde serce i często wcale nie chcę, żeby Bóg mi je uporządkował jak tę szufladę... Że przyzwyczaiłam się już do tego bałaganu i wygodniej jest mi w nim trwać... Obyśmy dzisiaj usłyszeli Jego głos!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.