Przez cały dzień grupa zmieniających się osób z transparentami maszerowała przez przejście dla pieszych przed kopalnią. Blokadzie drogi towarzyszyły wybuchy petard i wycie syren. Protest jest nie tylko coraz głośniejszy...
- Przekazuję wam podziękowania i pozdrowienia od górników. On nie wyjadą tak długo, dopóki nie będzie wycofania decyzji o likwidacji kopalni. Dziękuję za pomoc w obronie miejsc pracy - dodawał Stanisław Kłysz chwilę później, zwracając się do uczestników wiecu.
Wśród zebranych pod bramą kopalni są przedstawiciele sąsiedniej gminy Oświęcim. - Przywieźliśmy koce dla górników i kopię petycji wójta Gminy Oświęcim, którą daliśmy w piątek pani premier. Petycja wyraża nasze poparcie dla górników i sprzeciw wobec zamiaru likwidacji kopalni. To dla nas decyzja nie do przyjęcia. Ta kopalnia jest tutaj żywicielką. Jej likwidacja jest nie tylko likwidacją miejsc pracy górników, ale jest likwidacją wszystkiego, całej tej gminy. Dotknie także nas. Z naszej gminy pracuje tu ponad 500 ludzi. Nie mamy wątpli
Po wiecu mieszkańcy przemaszerowali do centrum Brzeszcz i rozpoczęli blokadę głównego ronda
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
wości, że trzeba kopalni bronić i pomagać górnikom - mówi Jacek Mydlarz, radny Gminy Oświęcim.
Do manifestujących dołączyli też: Piotr Duda, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "Solidarności", i Wacław Czerkawski, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. - Dzisiaj podjęliśmy decyzję, że sprawa walki o miejsca pracy, o kopalnię "Brzeszcze" i pozostałe przeznaczone do likwidacji, to nie jest sprawa tylko lokalna, ale sprawa wszystkich central związkowych w całym kraju. Dziękuję wam za waszą determinację. Jesteśmy z was dumni. A z badań wynika, że prawie 70 procent społeczeństwa popiera protesty górników. Mam dla was pozdrowienia od stoczniowców. Z całego kraju przychodzą głosy poparcia... - mówił Piotr Duda.
Po zakończeniu wiecu większość jego uczestników ruszyła ulicą w kierunku centrum Brzeszcz, by rozpocząć blokadę głównego ronda.