Na Mszę św. odprawioną w intencji protestujących górników do cechowni KWK "Brzeszcze" przyszło blisko 2 tysiące mieszkańców. W sporej części były to żony i dzieci strajkujących, które modliły się ze łzami w oczach. - Odprawiamy tę Mszę św. w intencji wszystkich protestujących i waszych rodzin - mówił ks. Kulpa.
Stanisław Kłysz, szef kopalnianej "Solidarności" i przewodniczący sztabu protestacyjnego górników, podziękował kapłanom za odprawioną Mszę św., a wszystkim zgromadzonym - za wsparcie duchowe i modlitwę.
- Przekazuję wam pozdrowienia i zapewnienie, że jesteśmy wszyscy zdrowi. Chcę zwrócić się do was wszystkich, a szczególnie do tych żon, które mają dziś zapłakane oczy: - Nie płaczcie!. Górnicy na dole chcą widoku waszych uśmiechniętych twarzy. Na wiadomość, że będziecie się tu modlić, przez dwie godziny śpiewaliśmy kolędy. Dziękujemy wam, że tu jesteście, że nam pomagacie, przesyłacie posiłki - mówił wzruszony Zbigniew Kolasa, zakładowy społeczny inspektor pracy kopalni "Brzeszcze" i członek komisji zakładowej "Solidarności".
Stanisław Kłysz, szef "Solidarności" i sztabu protestacyjnego w KWK "Brzeszcze"
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Determinacja wszystkich jest wielka, bo zdajemy sobie sprawę, że walczymy też o prawdę, czyli o uznanie tego, że nasza kopalnia może być bardzo dobra i efektywna. Walczyliśmy przez ostatnie lata z wieloma przeciwnościami i pokonaliśmy je. Teraz też damy sobie radę i przetrwamy nie tylko tę czwartą dobę, która mija, ale tyle, ile będzie trzeba - dodawał Z. Kolasa.
- Dziś po południu podejmujemy na nowo zerwane wczoraj rozmowy ze stroną rządową. Mamy nadzieję, że delegacja, która przyjechała na Śląsk pod przewodnictwem ministra Kowalczyka, ma takie pełnomocnictwa, by zawrzeć porozumienia odnośnie do programu naprawczego. Jednocześnie zaznaczamy, że pierwszym warunkiem przystąpienia do rozmów i podpisania porozumienia jest odstąpienie od likwidacji jakiejkolwiek kopalni, bo te kopalnie mają perspektywy - mówi Stanisław Kłysz.