Zaczynają się pierwsze uliczne protesty przeciwko rządowym planom zamknięcia czterech kopalń. W Zabrzu strajkowali pracownicy administracji KWK Sośnica-Makoszowy.
Około 200 osób, w tym wiele kobiet blokowało dziś od 15.30 przez 45 minut rondo przy ul. prof. Wilibalda Winklera. W tym czasie policja kierowała ruch objazdami, głównie przez osiedlowe uliczki.
Protestujący nieśli flagi związków zawodowych i transparenty, na których przypominali, że "pracownicy administracji to też pracownicy kopalni". Wykrzykiwali hasła: "Chcemy pracy!" i "Złodzieje!".
- 30 lat pracuję w tym zakładzie i teraz nagle chcą nas wszystkich zwolnić - oburzała się jedna z kobiet uczestniczących w proteście. - Przyszłam tutaj, bo nie zgadzam się z planami rządu. Nie akceptujemy tego planu w całości.
- Pracownice administracji są traktowane jak piąte koło u wozu. Rząd proponuje im najniższą odprawę, uzasadniając to tym, że najłatwiej znaleźć im nową pracę - tłumaczy Andrzej Chwiluk ze Związku Zawodowego Górników w Polsce z zabrzańskiej kopalni. - Życzę osobom, które są po 40. roku życia, żeby tak łatwo znalazły pracę.
Od poniedziałku w związku z rządowym planem naprawczym Kompanii Węglowej w całym regionie śląsko-dąbrowskim ma rozpocząć się akcja protestacyjno-strajkowa międzyzwiązkowego komitetu.