Zwołany przez belgijskie związki zawodowe strajk generalny przeciw planom oszczędnościowym rządu sparaliżował w poniedziałek transport kolejowy i lotniczy. Protest natychmiast wpłynął na funkcjonowanie lotniska w Brukseli, gdzie całkowicie wstrzymano ruch.
Oficjalnie strajk rozpoczął się o godz. 22 w niedzielę.
Jak powiedziała rzeczniczka brukselskiego lotniska Florence Mulls, odwołano około 600 lotów. Zakłócenia te dotknęły około 50 tys. pasażerów - dodała rzeczniczka. Belgijska przestrzeń powietrzna została zamknięta na 24 godziny.
Rano w poniedziałek nie jeździły żadne pociągi belgijskich kolei SNCB - powiedział rzecznik kolei Thierry Ney dziennikowi "La Libre Belgique". Firma obawia się, że sytuacja ta nie ulegnie zmianie przez cały poniedziałek.
Jak relacjonuje gazeta, nie jeżdżą też autobusy brukselskiego przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej - STIB.
W Brukseli dają się we znaki blokady ustawione przez związkowców. Jedną z nich ustawiono w rejonie instytucji unijnych - w alei Rue de la Loi przy skrzyżowaniu z rondem Schumana. Kierowcom aut odradza się wjazd do dzielnicy europejskiej.
We Flandrii nie wyjechał od godz. 5.30 żaden autobus i tramwaj - podało przedsiębiorstwo transportu publicznego De Lijn.