Znany działacz antykomunistycznej opozycji odszedł 4 grudnia w Katowicach.
Był człowiekiem niezwykle odważnym. Bardzo ostro przeciwstawiał się komunizmowi już prawie 40 lat temu, gdy inni jeszcze bali się podnieść głowy.
Nawet w kręgach opozycji uważano czasem, że jest zbyt radykalny. Komuniści najwyraźniej jednak uważali go za realne zagrożenie dla swojej władzy.
Kazimierz Świtoń był aż 58 zatrzymywany na 48 godzin, został pobity, aresztowany i uwięziony, a w stanie wojennym - internowany.
Urodził się w 1931 roku w Katowicach. Kiedy miał 5 lat, zmarła mu matka. "Mój ojciec przed wojną, będąc bezrobotnym zajmował się przemycaniem przez granicę do Rosji literatury antykomunistycznej. Wychowywany byłem w rodzinie patriotycznej, w duchu wielkiej miłości do Boga i Narodu Polskiego. Od lat dziecinnych marzyłem o karierze wojskowej, ale nie chciałem być poddanym reżimowi sowieckiemu i czekałem na zmianę sytuacji politycznej. Na lekcjach geografii w szkole podstawowej i zawodowej pragn.ąłem zwiedzić Mazury, ale nie stać nas było finansowo na wyjazdy wakacyjne" - wspominał.
"Dopiero, kiedy dostałem bilet do wojska spełniły się moje marzenia i w 1951 roku znalazłem się w jednostce wojskowej w Węgorzewie. W 1953 roku ożeniłem się z rodowitą Mazurką Dorotą Janeczko, która urodziła mi czterech synów i dwie córki, a obecnie mamy 25 wnucząt i dwóch prawnuków" - opowiadał.
Był elektrykiem w Fabryce Superfosfatu, pracował w Zakładach Usług Radiowo-Telewizyjnych w Siemianowicach, naprawiał ludziom telewizory.
W działalność opozycyjną zaangażował się w 1977 roku. Był współtwórcą Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela na Śląsku.
W swoim mieszkaniu zorganizował punkt konsultacyjno-informacyjny ROPCiO. A 23 lutego 1978 wziął udział w powołaniu pierwszego w Polsce komitetu Wolnych Związków Zawodowych.
Konsekwencje? Było ich wiele. Jeszcze w 1978, kiedy Kazimierz Świtoń wychodził z kościoła św. Piotra i Pawła w Katowicach, napadli go i pobili czterej nieumundurowani milicjanci.
Trafił jednak do więzienia, bo to jego sąd skazał za rzekome pobicie milicjantów. Za działalność opozycyjną władze pozbawiły go też koncesji na prowadzenie prywatnego warsztatu naprawy sprzętu RTV.
Działał w podziemnych strukturach WZZ, następnie w „Solidarności”. Był sekretarzem zarządu Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „S” i członkiem zarządu regionu śląsko-dąbrowskiego związku.
W okresie PRL był jednym z najbardziej represjonowanych działaczy opozycji.
Po 1989 roku angażował się także w sprawy, które do dziś budzą kontrowersje, np. kolportował listę osób publicznych, którym przypisywał żydowskie pochodzenie.
W 1999 r. zainicjował akcję stawiania krzyży na żwirowisku w pobliżu b. obozu zagłady Auschwitz-Birkenau obok papieskiego krzyża - elementu ołtarza, przy którym na terenie byłego Auschwitz II-Birkenau modlił się w 1979 roku Jan Paweł II, podczas pierwszej pielgrzymki do kraju.
W 1988 roku, za zgodą Kościoła katolickiego, krzyż ten został przeniesiony w procesji na żwirowisko, gdzie podczas wojny Niemcy rozstrzelali 152 polskich więźniów politycznych. Jego usunięcia domagały się niektóre środowiska żydowskie.
Akcja Świtonia zaowocowała ustawieniem na żwirowisku ponad 200 mniejszych krzyży i międzynarodową awanturą.
Pod koniec maja 1999 r. wszystkie krzyże, z wyjątkiem papieskiego, zostały przeniesione do pobliskiego klasztoru franciszkanów w podoświęcimskich Harmężach.
W 1989 r. został przewodniczącym rady naczelnej Chrześcijańsko-Demokratycznego Stronnictwa Pracy, w 1990 r. - przewodniczącym Górnośląskiej Chrześcijańskiej Demokracji.
W wyborach w 1991, jako jej kandydat, uzyskał mandat posła na Sejm I kadencji z ramienia Ruchu Autonomii Śląska. Z trybuny sejmowej m.in. oskarżył prezydenta Lecha Wałęsę o współpracę z SB.
W wyborach samorządowych w 2010 r. ubiegał się o mandat radnego sejmiku śląskiego z listy Narodowego Odrodzenia Polski, w 2014 z rekomendacji KWW Oburzeni. W wyborach parlamentarnych w 2011 r. był kandydatem do Senatu z ramienia Konfederacji Godność i Praworządność.
W 1990 r. został odznaczony przez prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Na domu w Katowicach, w którym mieszkał przez dziesięciolecia, odsłonięto w 2009 r. tablicę upamiętniającą powstanie Wolnych Związków Zawodowych.
Kazimierz Świtoń zawsze deklarował, że jest głęboko wierzącym katolikiem. W IPN zachowało się ponad 20 tys. stron dokumentów zgromadzonych przez Służbę Bezpieczeństwa na jego temat.