Pisała już list pożegnalny do swoich córek. Uratowała ją... czerwona miotła.
Karen Rossi wracała samochodem do domu w Buffalo ze szpitala, w którym pracuje jako technik farmacji. Była zamieć śnieżna i kobieta straciła panowanie nad kierownicą. Jej samochód wpadł w głęboką zaspę. Gdy próbowała się z niego wydostać przejeżdżający obok pług zarzucił na dach jej auta kolejne ciężkie zwały śniegu. Kobieta nie miała szans samodzielnie wydostać się ze śnieżnej pułapki, a jej telefon komórkowy się rozładował. Jedyne, co mogła zrobić, to przebić przez grubą warstwę śniegu czerwony kij od miotły, którą miała w samochodzie.
Po kilkunastu godzinach Karen straciła nadzieję na ratunek. Zaczęła nawet pisać list pożegnalny do córek. I wtedy czerwoną miotłę zauważył przejeżdżający obok kierowca ciężarówki, David Edwards. Karen została uratowana po 13 godzinach.
Intensywne śnieżyce w USA pochłonęły w tym roku już 13 ofiar śmiertelnych. Potężny atak śnieżnej zimy jest wywołany przez tzw. Efekt Wielkich Jezior. Mroźne powietrze z północy po zetknięciu z ciepłym znad Wielkich Jezior sprawia, że powierzchnie zbiorników wodnych parują, tworząc ogromne, śnieżne chmury.