Miała wisieć tylko tydzień, ale niestety plany się nie powiodły. W ciągu ostatnich kilku dni po raz drugi zniszczono wystawę antyaborcyjną przygotowaną przez fundację Pro-Prawo do Życia.
Dziś w nocy znów pocięto nożami wystawę antyaborcyjną umieszczoną przy kościele św. Antoniego na ul. Kasprowicza.
Poprzednim razem, 11 listopada, udało się posklejać zniszczone zdjęcia.
- Tym razem nie będziemy ich naprawiać, bo niewiele z nich zostało - zaznacza Adam Brawata, koordynujący działania fundacji Pro-Prawo do Życia we Wrocławiu.
Przedstawiciel organizacji twierdzi jednak, że założony cel został osiągnięty.
- Chcieliśmy dotrzeć do świadomości ludzkiej, pokazać, jak wygląda aborcja, jaka to wielka zbrodnia, jak jest straszna - tłumaczy.
Jego zdaniem dwukrotne zniszczenie wystawy świadczy o tym, że niektórzy ludzie nie chcą dopuścić, by prawda o wielkiej zbrodni dokonywanej również we wrocławskich szpitalach dotarła do szerszego grona odbiorców.
- Wiadomo, że zło nie lubi jak się je pokazuje w pełnym świetle. My się jednak nie poddajemy. Będziemy jeszcze organizować niejedną wystawę i niejedną pikietę, by jak największa liczbę mieszkańców Wrocławia uświadomić - przekonuje prolifer.
Podkreśla, że za każdym razem, gdy w jakimś miejscu wywieszana jest ekspozycja organizatorzy biorą pod uwagę, że może być ona zniszczona.
- Do tej pory nie miałem z tym jeszcze styczności, ale myślę, że z taką determinacją nikt jeszcze nigdy w Polsce nie zrywał tego typu zdjęć, by nie dopuścić prawdy do głosu - dodaje.
O wystawie pisaliśmy TUTAJ, a o pierwszym zniszczeniu TUTAJ.
_______________
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: