Na "Glinniku" w krakowskich Przegorzałach pochowano 66 ofiar pomordowanych przez hitlerowców w czasie II wojny światowej. Trwają prace nad ustaleniem ich tożsamości.
Trumny ze szczątkami złożono w środę, 29 października, do wspólnego grobu usytuowanego pod istniejącym od 1967 roku pomnikiem.
W tym roku zakończyły się rozpoczęte w 2014 r. prace ekshumacyjne na "Glinniku". Zespół badawczy z Polskiej Akademii Nauk pod kierownictwem prof. Krzysztofa Tuni odnalazł szczątki 66 osób. Dokładna liczba rozstrzelanych na "Glinniku" przez niemieckiego okupanta w latach 1939 - 1944 nie jest jeszcze znana. Mówi się nawet o ok. 2 tys. ofiar.
Pogrzeb miał charakter ekumeniczny. Nad grobami modlili się ks. infułat Jerzy Bryła, rabin Eliezer Gurary, ks. Roman Pracki, proboszcz krakowskiej parafii ewangelicko-augsburskiej pw. Św. Marcina oraz ks. Jarosław Antosiuk, proboszcz prawosławnej parafii pw. Zaśnięcia NMP w Krakowie.
Na "Gliniku" prawdopodobnie ginęli głównie mieszkańcy Krakowa. Dlatego uroczystość rozpoczęła się hejnałem. Wzięli w niej udział m.in. wojewoda małopolski Jerzy Miller, wiceprezydent Krakowa Elżbieta Koterba i prokurator Waldemar Świec z IPN, prowadzący śledztwo w sprawie tej zbrodni na narodzie polskim.
- Dziękuję wszystkim tym, którzy uznali, że to miejsce nie może być miejscem tylko ze znakami zapytania. Że trzeba spróbować zidentyfikować osoby, które tutaj straciły życie, okoliczności towarzyszące temu, a może również ich synów i córki, które chciałyby mieć pewność, że ich przodkowie tutaj spoczywają - mówił do zebranych Jerzy Miller, wojewoda małopolski.
Pochowane ofiary pozostają bowiem w większości bezimienne. W czasie badań ekshumacyjnych pobrano próbki DNA i teraz dzięki współpracy Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego z Pomorskim Uniwersytetem Medycznym, który realizuje program Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów, identyfikacja zabitych będzie możliwa.
Członkowie rodzin, których krewni mogli zostać rozstrzelani na terenie "Glinnika", będą mogli bezpłatnie przekazać materiał genetyczny w krakowskim Instytucie Ekspertyz Sądowych. To umożliwi identyfikację anonimowych pomordowanych.
Dla wielu uczestników pogrzebu uroczystości na "Glinniku" miały osobisty charakter. Byli to członkowie rodzin zamordowanych w przegorzalskich lasach. Kwiaty pod grobem złożyli też okoliczni mieszkańcy. - Tyle lat tu mieszkam, jak mogło mnie zabraknąć? - mówi pani Janina z Przegorzał. Wspominała, że długo po wojnie okoliczni mieszkańcy znajdowali rozgrzebane przez psy i dziki ludzkie kości. - To przecież byli głównie młodzi ludzie, patrioci. Długo czekali na należyty szacunek - dodaje.
W uroczystościach pogrzebowych wzięła udział także grupa przedszkolaków z Przedszkola nr 78 "Leśne Skrzaty". - Dzieci zostały wcześniej przygotowane do tej uroczystości, wiedziały, co tu się dzieje - wyjaśniła Małgorzata Taboła, dyrektorka przedszkola.
W przygotowanie uroczystości włączyli się także studenci Akademii Muzycznej, którzy zadbali o oprawę muzyczną. Trumny do grobu składali harcerze z ZHR.
Prace na terenie "Glinnika" jeszcze nie są zakończone. W 2015 planuje się remont pomnika i zaaranżowanie na nowo jego otoczenia. Odnalezione szczątki kolejnych ofiar zostaną złożone w odrębnej mogile. Więcej informacji na temat procedur oddania próbek DNA przez rodziny, których bliscy mogli zostać zabici na "Glinniku", można znaleźć na stronie Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.