Lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie. Łk 13,5
Pewnie wielu myśli, że Kościół ewangelizuje z powodów czysto biznesowych. Dla pełnych świątyń i tac. Dla jak najmocniejszej pozycji w tym świecie. Bo, jak wiadomo, władzę ma ten, kogo kocha tłum. I jeśli ktoś ewangelizuje z powodów innych niż troska o zbawienie, to nie jest to ewangelizacja, tylko interesowna agitacja. Jezus mówi dzisiaj twarde słowa: „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie”. Przekonywać kogoś do Chrystusa to nie kwestia takiego, a nie innego stylu życia, takiego, a nie innego środowiska, takiego, a nie innego kościoła. To kwestia życia i śmierci. Potrafiłbyś spokojnie patrzeć na ślepca, który zmierza prosto w przepaść? Ja nie. Podbiegłbym, starając się go powstrzymać, uświadomić zagrożenie. Pewnie każdy z nas zrobiłby to samo. To jest właśnie istota ewangelizowania – zawracanie siebie i innych z drogi w przepaść. Bóg nie chce naszej śmierci. Bóg chce naszego zbawienia. Chce, byśmy się nawracali. I – szanując naszą wolność – robi jednocześnie wszystko, by droga każdego z nas, nawet ta najbardziej pokręcona i wyboista, w końcu zaprowadziła nas do nieba.