Prezes PiS chce, by UE pożyczała pieniądze na zbrojenia państw zagrożonych przez Rosję.
– Rosja idzie tam, gdzie jest słaby opór, a tam, gdzie opór jest silny, to się cofa – powiedział podczas panelu „Jak zapewnić bezpieczeństwo Europie i Polsce” podczas XXIV Forum Ekonomicznego w Krynicy prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Na potwierdzenie swoich słów przypomniał sytuację z 2008 roku, kiedy to podczas agresji na Gruzję wojska rosyjskie, będąc niedaleko od Tbilisi, cofnęły się po tym, jak George W. Bush ostrzegł Władimira Putina, że może to przynieść negatywne konsekwencje. – To było niejasne, ale sugestywne stwierdzenie. Wiele można by zmienić odważną polityką. Taką politykę trzeba postulować, odwołując się do naszej tradycji odwagi, a nie cofać się – dodał polityk.
Co to znaczy w praktyce? – Ukraina potrzebuje wszystkiego, co potrzebne do obrony. Ma to aspekt realny i polityczny – mówił były premier, zwracając uwagę na konieczność prowadzenia polityki sankcji oraz integracji Ukrainy ze strukturami NATO. Inną propozycją Kaczyńskiego jest wzmocnienie obecności wojsk NATO na terytorium Polski, najlepiej przez tworzenie polsko-amerykańskich brygad, które by stacjonowały w naszym kraju. Także państwa będące bezpośrednio zagrożone przez imperialną politykę Rosji powinny pamiętać o swoim bezpieczeństwie, powinny móc też liczyć na wsparcie ze strony Unii Europejskiej.
Kaczyński zaproponował utworzenie europejskiego funduszu pożyczkowego, który pozwoliłby zwłaszcza Polsce na przeprowadzenie w stosunkowo krótkim czasie wielkiego planu zbrojeń. – Jak przyszło ratować Grecję, a w rzeczywistości niemieckie banki, to wysupłano przeszło bilion euro. Zasoby pieniężne UE są potężne – stwierdził. Przede wszystkim jednak powinno się zmienić europejskie podejście do konfliktu. – Zamiast grać w orkiestrze, której dyrygentem jest Putin, trzeba zacząć grać własną melodię. My możemy być doboszem, który idzie na przedzie, ale przywództwo jest poza naszym zasięgiem, nie będziemy USA – tłumaczył, dodając, że tak, jak Józef Piłsudski przed I wojną światową mówił o PPS, że „trzeba ubojowić partię”, tak dziś „trzeba ubojowić Unię”.
Choć życzył Donaldowi Tuskowi tego, by wpłynął na przeprowadzenie takiej zmiany, uważa, że obecny premier nie jest do tego zdolny. Przede wszystkim dlatego, że rola przewodniczącego Rady Europejskiej jest niewielka, ale nie tylko dlatego. – Donald Tusk w czasie swoich rządów wpisywał się w europejską poprawność – stwierdził Jarosław Kaczyński.