Ponad 240 pracowników opieki medycznej w Afryce Zachodniej zostało już zainfekowanych ebolą. Obecnie Nigeria potwierdza pierwszy przypadek śmiertelny w Port Harcort, zagłębiu naftowym, niedaleko Lagos.
Ofiarą jest jeden z pracujących tam lekarzy. Jego żona została poddana kwarantannie, a 70 osób w mieście jest pod obserwacją.
Ebola przedostała się do Nigerii wraz z Patrickiem Sawyerem, obywatelem liberyjsko-amerykańskim, który przybył do Lagos z wirusem. Mężczyzna zmarł. Zmarł również doktor zajmujący się chorym.
W środę w Nigerii ogłoszono, że szkoły pozostaną zamknięte do 13 października, celem zapobiegania rozprzestrzeniania się epidemii.
Ostatnie dane mówią o ponad 1550 ofiarach wirusa, i co najmniej 3000 potwierdzonych przypadkach zachorowań, przede wszystkim w Gwinei, Liberii i Sierra Leone.
WHO ostrzega, że szacunkowa liczba zachorowań może sięgnąć nawet 20 tysięcy, a na poszczególnych terenach zachorowalność może być „nawet 2- 4 krotnie wyższa od aktualnych raportów”.
Asystent dyrektora generalnego WHO, Bruce Aylward, ocenił, że skala zachorowań na ebolę nigdy wcześniej nie była tak wysoka. "Nie mówimy, że oczekujemy 20 tys. przypadków zachorowań… ale musimy być przygotowani na wzrastającą liczbę”.
Ministrowie zdrowia Afryki Zachodniej spotykają się w Ghanie na naradzie w celu przeciwdziałania tej najbardziej śmiertelnej epidemii eboli, jaka ma obecnie miejsce,
Próbne szczepionki mają być podane zdrowym wolontariuszom z Wielkiej Brytanii we wrześniu, po uprzednich już próbnych szczepieniach w Gambii i Mali.