Kwiaty pośród bomb. Dziennik zakrystianki katedralnej
Siostra M. Hildelita Troska SSND. Archiwum Archidiecezjalne we Wrocławiu

Kwiaty pośród bomb. Dziennik zakrystianki katedralnej

Brak komentarzy: 0

Agata Combik Agata Combik

publikacja 18.01.2022 18:02

S. M. Hildelita odgruzowywała katedrę, szkliła jej okna, wykorzystując kit własnej produkcji; własnymi rękoma (!) usuwała niewypały, a w międzyczasie prowadziła dziennik, który porównać można ze słynną kroniką ks. Paula Peikerta, dokumentującą oblężenie Wrocławia.

W Księgarni Archidiecezjalnej dostępna jest – a wkrótce znajdzie się także w innych księgarniach Wrocławia – niezwykła publikacja wydana przez TUM: „Kwiaty pośród bomb. Dziennik zakrystianki katedralnej”. Są to zapiski siostry M. Hildelity Troski SSND ze Zgromadzenia Sióstr Szkolnych de Notre Dame, opatrzone wstępem i opracowane przez ks. prof. Józefa Patera, przetłumaczone z udziałem współsióstr s. Hildelity, a także Edmunda Całusa oraz Marii i Daniela Sterników.

„Nie wiadomo skąd, przywiozły kobiety […] wózek o czterech kołach. Z nim wyruszałyśmy codziennie, dziewięć kobiet i ja, na wyprawy organizacyjne, bo trudno było czekać na inną pomoc. Potrzebowaliśmy najpierw wapna. Przywiozłyśmy 33 takie wozy z Oporowa.”; „Pięć dziewcząt, nazywanych »blaszanymi pannami«, wyrąbywało z dachów i ruin miedź i znosiło ją na kupę (…)”.

Jej opisy pierwszych prac przy porządkowaniu i odbudowie katedry po wojnie mogą budzić zdumienie. Dziennik ukazuje realia wojenne i powojenne w sposób niezwykle malowniczy. Nie brak tu przygód z udziałem milicjantów, opisów działań prowadzonych w kryptach (siostra nie wahała się podjąć próby wykorzystania pierścienia tkwiącego na palcu zmarłego przed wiekami dostojnika kościelnego na potrzeby katedry), wyrzucania przez siostrę złodzieja ukrytego w konfesjonale katedry, a nawet jej żalu z powodu braku odwagi, by stawić czoła żołnierzom radzieckim kradnącym wino mszalne.

Kwiaty pośród bomb. Dziennik zakrystianki katedralnej

Zapiski s. Hildelity odnalazł po latach w archiwum ks. prof. Józef Pater. Agata Combik /Foto Gość

„Pane, pane idź pan zgasić Matka Boska, a zapalić Jana Ciciela” – takie słowa, skierowane przez s. Hildelitę do posługującego w zakrystii pana Józefa, mogli usłyszeć starsi księża pamiętający słynną zakrystiankę (znaczyły: „Panie, idź pan zgasić świece w kaplicy Matki Boskiej i zapalić świece w kaplicy św. Jana Chrzciciela”).

Siostra, pracująca w katedralnej zakrystii od 1940 do 1970 r. dopiero po wojnie – ale wytrwale i cierpliwie – uczyła się języka polskiego. Pozostała wierna najważniejszej świątyni archidiecezji wrocławskiej zawsze, w każdych okolicznościach.

– To niesamowite, że przy tylu zajęciach prowadziła tak cenne dla nas zapiski – mówi ks. Pater. – Przewoziła wraz z innymi kobietami szyby z opuszczonych inspektów na Oporowie (by móc oszklić katedralne okna), cegły ze zniszczonego Marianum, by można było odbudować zakrystię… Szukała głów Dzieciątka Jezus i Matki Bożej z figury przed katedrą (główkę Dzieciątka znalazła, a głowę Matki Bożej musiała zrekonstruować pani konserwator).

Ks. Pater podkreśla, że to siostra Hildelita zabezpieczyła skarbiec katedralny w krypcie. To dzięki niej przetrwały tam fragmenty ołtarza bp. Jerina, który to ołtarz po latach powrócił na dawne miejsce. – Rosjanie wkroczyli, po gruzach łazili, ale do krypty wejścia nie znaleźli. Zabrali tylko ileś butelek wina i budzik z zakrystii – opowiada.

– Mało tego, w katedrze leżały pociski armatnie z zapalnikami. Mężczyźni, wiedząc co to jest, omijali to z daleka. A ona z koleżankami nosiła po dwa pociski i składała do Odry – dodaje ks. Pater. – Po latach, gdy Odrę pogłębiano, remontowano nadbrzeże, mówiłem panom pracującym w koparce: „Uważajcie, bo tu będą pociski”. „Skąd ksiądz wie?” „Z zapisków siostry, która je tam umieściła”. I faktycznie, kiedy łopata koparki sięgnęła do Odry, na łyżce maszyny cztery pociski leżały.

– Przywiozła szyby, ale także poszukała kogoś, kto je potrafił wycinać, dostosowując do kształtu okien katedralnych – mówi ksiądz profesor. – Siostra z innymi kobietami, stojąc na długiej drabinie, szkliła te kaplice, które są z tyłu za ołtarzem głównym – św. Elżbiety, Matki Bożej i Elektorską. Nie mając prawdziwego kitu, zrobiła sobie taki własnej roboty – z użyciem gipsu i oleju. W ten sposób pozabezpieczała okna i to jej zabezpieczenie przetrwało aż do 1963 r., gdy przeprowadzono gruntowniejszy remont katedry.

Kwiaty pośród bomb. Dziennik zakrystianki katedralnej

Materiały wydawnictwa TUM

S. Maria Hildelita Troska urodziła się 5 grudnia 1899 r. w Sycowie. W 1918 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Szkolnych de Notre Dame we Wrocławiu. Przez przełożonych została skierowana na dalszą naukę do seminarium nauczycielskiego. Pracowała przez rok w pensjonacie w Kielczynie, a po złożeniu ślubów wieczystych w 1929 r., przez 16 lat była wychowawczynią dzieci w Głubczycach. Pracowała jako zakrystianka katedralna w latach 1940-1970.

We wspomnieniach sióstr z jej zgromadzenia czytamy, jak – modląc się – wynosiła niewypały z wnętrza katedry, przywoziła na wózku materiał budowlany, zbierała części ołtarzy, pomagała przy odbudowie kaplic. W latach 50. utworzyła chór przy katedrze, grała na organach, śpiewała. Z zapałem uczyła się polskiego.

16 czerwca 1970 r., w imieniny siostry przełożonej, s. Hildelita – mimo słabnących sił – bardzo chciała zaśpiewać pieśń, którą skomponowała wraz z inną siostrą. Po odśpiewaniu jej i oddaniu tekstu przełożonej, popatrzyła na siostry, pokłoniła się, poszła do sypialni. Zaraz potem upadła na podłogę. Tego dnia przeszła do wieczności. Często powtarzała, jak wspominają siostry: „Będę grała i śpiewała do śmierci”.

– Następczyni siostry Hildelity, s. Sylwina, przyniosła jej pamiętnik do biskupa Urbana, żeby mu pokazać, że poszukiwany od lat ołtarzyk św. Szczepana ze skarbca katedralnego został zniszczony w czasie bombardowania katedry w 1945 r. (w pamiętniku znalazła się notatka na ten temat). Na prośbę bp. Urbana, za zgodą swych przełożonych, s. Sylwina przekazała pamiętnik do Archiwum Archidiecezjalnego we Wrocławiu – wspomina ks. Pater. – Ten pamiętnik leżał przez lata w archiwum. Kiedy przygotowywałem rozprawę na temat ks. inf. Karola Milika, zacząłem go przeglądać. Okazał się niezwykle interesujący. Jest uzupełnieniem tego, co pisał w swojej kronice ks. Paul Peikert, proboszcz parafii św. Maurycego (autor „Kroniki dni oblężenia Wrocławia 22 I – 6 V 1945”).

Ks. Pater postanowił wydać zapiski zakrystianki drukiem. S. Amata Kupka SSND dostarczyła historykowi m.in. jeszcze jeden zeszyt z zapiskami, a także poinformowała o istniejącym maszynopisie dziennika siostry w języku niemieckim. To wszystko pozwoliło uzupełnić tekst przekazany niegdyś przez s. Sylwinę.

Opublikowane właśnie zapiski siostry to nieocenione źródło wiedzy dla historyków, ale także pasjonująca lektura dla każdego.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.