publikacja 18.03.2020 18:00
Minister finansów w japońskim rządzie Taro Aso przyznał, że co 40 lat zdarzają się "przeklęte igrzyska". W 1940 roku zostały odwołane z powodu wojny, a w 1980 rywalizację w Moskwie zbojkotowało wiele krajów, na czele z USA. Przygotowania do tegorocznych odbywają się w cieniu walki z koronawirusem.
"To problem, który zdarza się co 40 lat - to przeklęte igrzyska olimpijskie. I taki jest fakt" - powiedział w środę przed komisją parlamentarną Taro Aso, który pełni również funkcję wicepremiera, a w przeszłości był premierem kraju.
Tego rodzaju wypowiedź może wzbudzić nieco kontrowersji w czasie, gdy japoński rząd stara się uspokoić nastroje wokół igrzysk.
Tegoroczne letnie zmagania w Tokio mają się rozpocząć 24 lipca. Międzynarodowy Komitet Olimpijski, wraz z komitetem organizacyjnym igrzysk i rządem japońskim, zapowiedział, że nie rozważa odwołania lub odroczenia, nawet jeśli inne ważne wydarzenia zostały już przełożone. We wtorek przesunięto o rok piłkarskie mistrzostwa Europy oraz turniej Copa America.
Krytykowany przez niektórych sportowców MKOl broni decyzji o utrzymaniu terminu igrzysk w Tokio pomimo pandemii koronawirusa. "Nie ma idealnego rozwiązania. To sytuacja wyjątkowa" - napisał w oświadczeniu.
We wtorek po telekonferencji z przedstawicielami międzynarodowych federacji poszczególnych dyscyplin wydano oświadczenie, w którym stwierdzono, iż "na tym etapie nie są potrzebne żadne drastyczne decyzje". Zaapelowano także do sportowców, aby kontynuowali przygotowania do olimpiady w Japonii najlepiej jak potrafią.
Koronawirus do tej pory zabił ponad 8200 osób, a zarażonych jest ponad 200 tysięcy. Epicentrum pandemii znajduje się obecnie w Europie. Jak donosi Kyodo News, w Japonii w środę doszło do 40 nowych infekcji, w sumie odnotowano 1629 przypadków, w tym około 700 ze statku wycieczkowego poddanego kwarantannie w pobliżu Tokio.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07