Bł. Dominik Barberi

Bł. Dominik Barberi

Brak komentarzy: 0

publikacja 27.08.2019 08:30

Czasem jedno wydarzenie z naszym udziałem, jeden gest, jedno słowo potrafi zmienić świat. Jeśli nie cały – w sensie kuli ziemskiej – to na pewno tę jego cząstkę, którą tworzy pojedynczy człowiek stający na naszej drodze.

Czasem jedno wydarzenie z naszym udziałem, jeden gest, jedno słowo potrafi zmienić świat. Jeśli nie cały – w sensie kuli ziemskiej – to na pewno tę jego cząstkę, którą tworzy pojedynczy człowiek stający na naszej drodze. I tak właśnie się stało za przyczyną dzisiejszego patrona pewnego jesiennego dnia. Kalendarz wskazywał wtedy 9 października roku Pańskiego 1845, a niebo nad  Littlemore nie pozostawiało żadnych złudzeń – miał być to kolejny dzień typowej angielskiej pogody. Padało więc rano, padało w południe i padało wieczorem. Na całe szczęście mieszkańcy  dawnych zabudowań stajennych zaadaptowanych dla potrzeb życia wspólnotowego, skończyli już niedawny remont. Budynek był zabezpieczony przed deszczem i względnie ogrzany, dlatego współbracia bez obaw mogli poświęcać się duchowej lekturze. Co czytali? Pismo Święte i dzieła patrystyczne, które opisywały Kościół zanim podzielił się na Wschodni i Zachodni, rzymski i anglikański. Bo ta funkcjonująca w Anglii wspólnota z Littlemore, dojrzewała do tego, by powrócić do Kościoła katolickiego. I dokładnie wtedy do drzwi ich domu zapukał on, dzisiejszy patron.  Był przemoczony do suchej nitki po całym dniu w podróży, ale zamiast narzekać na pogodę z radością powitał gospodarzy. Co tam ulewa, skoro spieszył tu do nich z kontynentu już od kilku tygodni.  Był zresztą bardzo ich ciekawy, bo do tej pory znał tylko pisma ich lidera - bo jeszcze nie przełożonego - anglikańskiego kapłana Johna Henry'ego Newmana. A dlaczego w ogóle nasz przybysz, katolicki włoski ksiądz i jednocześnie zakonnik ze Zgromadzenia Pasjonistów, czytał teksty anglikańskiego teologa? Bo jako przełożony pasjonistów miał okazję w Rzymie spotkać się z angielskimi konwertytami i zrozumieć, że w XIX wieku wewnątrz anglikanizmu zaczynał rozwijać się nurt powrotu do źródeł. Wspólnych źródeł Kościoła Anglii i Kościoła Powszechnego. Gdy więc nasz dzisiejszy patron odkrył tę iskierkę nadziei na połączenie tego, co zostało rozdarte przez Henryka VIII, nie pozwolił jej zgasnąć. Zaczął korespondować z członkami tzw. ruchu oksfordzkiego i traktatariuszami w Anglii, a ostatecznie 9 października 1845 roku stanął u ich drzwi i już ich nie opuścił. Jego prostota wiary i świadectwo życia zrobiło na nich takie wrażenie, że  John Henry Newman niebawem złożył na jego ręce katolickie wyznanie wiary, a po latach napisał, że ten właśnie człowiek ostatecznie przyczynił się do jego nawrócenia. Byli tacy, którzy nazywali go wręcz drugim Augustynem z Canterbury, z uwagi na jego pragnienie przywrócenia Anglii Kościołowi. Ale byli też i inni, których ucieszyła wieść, że ten misjonarz zmarł 4 lata po głośnej konwersji Johna Newmana, w czasie jednej ze swoich podróży po Anglii. Miało to dokładnie miejsce 27 sierpnia 1849 roku w pewnej gospodzie dworcowej w Reading. Czy wiecie państwo, kto stamtąd poszedł do nieba po swoją nagrodę? Bł. Dominik Barberi ze Zgromadzenia Pasjonistów.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.