Bł. Małgorzata Łucja Szewczyk
Bł. Małgorzata Łucja Szewczyk

Bł. Małgorzata Łucja Szewczyk

Brak komentarzy: 0

publikacja 05.06.2019 08:30

Ważne decyzje w życiu podejmuje się po czterdziestce. To jest ostatni dzwonek – młodość już się skończyła, a na horyzoncie zaczyna majaczyć widmo starości.

Ważne decyzje w życiu podejmuje się po czterdziestce. To jest ostatni dzwonek – młodość już się skończyła, a na horyzoncie zaczyna majaczyć widmo starości. Właśnie: widmo. Straszy mniejszą sprawnością fizyczną, chorobami, brakiem wystarczających środków do życia. W obawie przed tą zbliżającą się, koszmarną wizją, ludzie podejmują często nerwowe, a nawet nieprzemyślane decyzje, które znamy pod wspólną nazwą kryzysu wieku średniego. Podobnie rzecz miała się także i z dzisiejszą patronką, z tą tylko różnicą, że ona akurat podjęła decyzję najlepszą z możliwych i zaprosiła starość do siebie. Zrobiła nawet więcej – starością się zaopiekowała. Zacznijmy jednak od początku, a na początku był zamożny i kochający rodzinny dom na Wołyniu. Wokół szaleje carat zwalczający wszelkie przejawy polskości i katolickości, ale jej – dzisiejszej patronki – zdaje się to nie dotyczyć. Gdy jednak upada powstanie listopadowe ofiarą represji pada jej tato. Niedługo później umiera mama i nagle staje przed nami 9-letnia sierota, którą zająć się musi przyrodnia siostra. To doświadczenie otwiera jednak bohaterce naszej historii oczy na świat. Świat, w którym nie wszyscy żyją bezpiecznie i dostatnio. Gdy kończy 20 lat decyduje się na służbę ludziom i Kościołowi – wstępuje do rozwijającego się w ukryciu III Zakonu św. Franciszka. Przez kolejne 20 lat niesie w konspiracji ofiarną pomoc potrzebującym, zwłaszcza chorym i pozbawionym opieki. Gdy jednak przekracza 40-ty tok życia, decyduje się na radykalną zmianę. Opuszcza rodzinne strony i udaje się na trzy lata z pielgrzymką do Ziemi Świętej. To tam postanawia całkowicie oddać swoje życie do dyspozycji Boga. Nie ma w nim  już miejsca na połowiczność, bo nie ma czasu. Wraca do kraju i udaje się na rekolekcje pod kierunkiem bł. Hononrata Koźmińskiego. Efekt? Rezygnuje ze strefy komfortu - w wynajętym mieszkaniu w Zakroczymiu daje schronienie dwóm opuszczonym staruszkom, którymi się gorliwie opiekuje. Gdy przyłącza się do niej pierwsza kobieta, która chce jej w tym dziele pomóc, wynajmuje drugie mieszkanie, przyjmuje kolejne staruszki i daje tym samym początek nowej bezhabitowej, czyli działającej w ukryciu, rodzinie zakonnej pod kierunkiem bł. Honorata. To „Siostrzyczki Ubogich”, które z czasem, gdy zmniejsza się represje, nałożą habity i zmienią nazwę na Córki Matki Bożej Bolesnej, znane powszechnie jako Siostry Serafitki, z macierzystym domem wybudowanym w Oświęcimiu. Ich założycielka kierować będzier zgromadzeniem przez 23 lata, rozszerzając jego charyzmat z pomocy osobom starszym, o pomoc sierotom i dziewczętom bez wykształcenia, domu i środków do życia. Było to w roku 1905, roku śmierci dzisiejszej patronki, pilna potrzeba czasu, na którą odpowiedziała. Kto taki? Błogosławiona Małgorzata Łucja Szewczyk, która po czterdziestce dokonała swojego najważniejszego życiowego wyboru. 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.