107,6 FM

Dwie kobiety, czyli reszta nie ma znaczenia

Tak się złożyło, że w ostatnim czasie dwie bardzo ważne wypowiedzi na temat mediów zawdzięczany kobietom. Jedna z nich padła dosłownie kilka dni temu w czasie ceremonii rozdania Złotych Globów.

Oprah Winfrey, twórczyni talk-show, zaliczanego do najbardziej znanych i liczących się audycji telewizyjnych USA, powiedziała m. in.: „Wiemy, że prasa znajduje się dziś pod ostrzałem. Wiemy również, że jest ona w pełni oddana odkrywaniu całej prawdy, która nie pozwala nam przymykać oczu na korupcję i niesprawiedliwości. Na tyranów i ich ofiary; na kłamstwa i tajemnice”. Dodała coś jeszcze. Coś niesłychanie ważnego. „Cenię prasę bardziej niż kiedykolwiek wcześniej; teraz, gdy staramy się odnaleźć w tych skomplikowanych czasach. To, co wiem na pewno, to fakt, że mówienie prawdy jest najpotężniejszą bronią, jaką posiadamy”.

Deklaracja Oprahy Winfrey łączy się ściśle ze słowami innej znakomitej kobiety mediów. Lucetta Scaraffia opublikowała niedawno na łamach „L'Osservatore Romano” artykuł zatytułowany: „Po relatywizmie post-prawda”. Porusza w nim problem krążących po sieci fałszywych tekstów przemówień, rzekomo wygłoszonych przez papieża Franciszka. Zwraca też uwagę na zjawisko swoistej cenzury, która ma miejsce w niektórych mediach, jeśli chodzi o wypowiedzi aktualnego Następcy św. Piotra. Dzięki niej również Kościół jest wciągnięty w spiralę falsyfikacji, która chce być prawdą, i to na różne sposoby. „Niektórzy siewcy post-prawd, stosując procedurę, która z pewnością nie jest nowa w świecie mediów, ograniczają się na przykład do szerzenia i uwydatniania tylko tych wypowiedzi papieża Franciszka, które wydają się im zgodne z osobowością medialną, która została zbudowana wokół niego. Mówiąc bardziej wprost, przemilczają oni wszystko, co mogłoby stanowić dowód myśli zgodnej z tradycją chrześcijańską, a wyolbrzymiają wypowiedzi – wyrywając je wręcz z kontekstu – które pasują do obrazu Papieża postępowego, który mają na myśli i który chcą narzucić za wszelką cenę, nawet zniekształcając rzeczywistość” - zauważyła Scaraffia i dodała, że skutków tego nie należy lekceważyć.

Ktoś może się zdziwić, że to takie ważne. Przecież bardzo łatwo jest dziś odnaleźć autentyczne słowa Papieża. To prawda, ale jak zwraca uwagę włoska dziennikarka, w praktyce niewielu to robi, bo większość ślepo ufa mediom, a przede wszystkim sensacyjnym tytułom. Właśnie tę medialną praktykę niejako uzupełniają rozpowszechniane w nowych mediach fałszywe przemówienia papieskie. Są one tak skonstruowane, że niejednemu wydają się bardziej rzetelne od prawdy przedstawianej przez Stolicę Apostolską.

„W post-prawdzie tym, co się liczy, jest bowiem tylko osobowość lidera, a zatem wszystko to, co pomaga ją określić, jest funkcjonalne, nawet jeśli nieprawdziwe. Reszta nie ma znaczenia” - napisała na zakończenie swojego tekstu Lucetta Scaraffia. To bardzo istotna i -  co ważne - prawdziwa diagnoza. Dotyczy nie tylko medialnego obrazu papieża Franciszka.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama